FC Barcelona i rejestracja piłkarzy do gry to serial, mający już zdecydowanie zbyt wiele odcinków. Zimą tego roku Katalończycy musieli sprzedać jedną z lóż VIP na niedokończonym jeszcze Camp Nou, a także próbować prawnych sił z La Liga w kilku instytucjach i sądach, by móc wpisać do gry Daniego Olmo oraz Pau Victora (co udało się w ostatniej chwili). Klubowi groziło nawet, iż obaj będą mogli odejść za darmo z winy klubu. Można by pomyśleć, iż drugi raz do takiej sytuacji nie doprowadzą, ale na ten moment powtórka z rozrywki wcale nie jest niemożliwa.
REKLAMA
Zobacz wideo Krzysztof Chmielewski wicemistrzem świata w pływaniu! "Byłem podekscytowany"
Sezon nowy, problemy stare. Barcelona wyznaczyła sobie jednak priorytet
Katalończycy już w sobotę 16 lipca, a więc za niecałe dwa tygodnie, rozegrają pierwszy mecz sezonu na wyjeździe z Mallorką. Tymczasem na ten moment do gry zarejestrowany jest jeden doświadczony, zdrowy bramkarz. W dodatku to Inaki Pena, którego miało zasadniczo na tym etapie już w klubie nie być. Dodatkowo grać nie może także nowy nabytek z linii ataku Marcus Rashford. Kataloński dziennik "Sport" informuje, iż sprawie jest daleko do normalnej, ale w tej chwili klub twierdzi, iż choć jeden z wyżej wymienionych ma być już w pełni gotów do rejestracji.
- Barcelona twierdzi, iż odrobiła pracę domową na tyle dobrze, iż mogą wreszcie zarejestrować Joana Garcię. Wierzą także, iż Rashford i Szczęsny są na dobrej drodze. Barcelona nie ma też zamiaru wpisywać Garcii w scenariusz, w którym potraktują uraz Ter Stegena jako długoterminowy, by zwolnić miejsce z część jego kontraktu. Coś takiego praktycznie pozostawiłoby los Hiszpana w rękach Niemca - czytamy.
Powtórka z rozrywki? W Katalonii aż boją się o tym myśleć
Przypomnijmy, iż Ter Stegen przeszedł operację pleców. Sam twierdził, iż będzie pauzować trzy miesiące, ale gdyby pauzował cztery, Barcelona mogłaby "uwolnić" miejsce w postaci 80 proc. jego zarobków i zarejestrować tym samym Szczęsnego oraz Rashforda. Dodajmy, iż Szczęsny jest w tej konwersacji dlatego, iż podpisał zupełnie nowy kontrakt, wymagający ponownej rejestracji.
- Sytuacja znów nie jest przyjemna. Zwłaszcza dla piłkarzy, którzy nie wiedzą, czy w ogóle będą mogli grać. To, czego doświadczyli rok temu Olmo i Victor jest niewybaczalne, a Barcelona musi w końcu znaleźć ekonomiczne rozwiązanie. Najbardziej bezpośrednim działaniem, choć niepopularnym, byłaby sprzedaż gwiazdy - podsumowuje "Sport".