Szczęsny się nie certolił po meczu. Tak podsumował to, co zrobiła Barcelona

3 godzin temu
FC Barcelona rzutem na taśmę pokonała Gironę (2:1) w sobotnim spotkaniu La Ligi. W bramce katalońskiej drużyny stał Wojciech Szczęsny. W rozmowie z Eleven Sports przyznał, iż jego drużyna jest w trudnym momencie. - Zagraliśmy poniżej naszego poziomu - podkreślił.
W FC Barcelonie było gorąco tuż przed przerwą reprezentacyjną. W ciągu kilku dni mistrzowie Hiszpanii ponieśli dwie porażki. Najpierw przegrali z PSG w Lidze Mistrzów (1:2), a następnie sensacyjnie zostali rozbici przez Sevillę (1:4) w La Lidze. Mecz z Gironą miał być idealnym na polepszenie nastrojów w drużynie. Tymczasem "Duma Katalonii" miała ogromne problemy. Ostatecznie wyszarpała zwycięstwo, bo w doliczonym czasie gry gola na 2:1 strzelił Ronald Araujo.


REKLAMA


Zobacz wideo Yamal chce sprzedawać autografy?! Kosecki: Dla mnie to jest straszna głupota


Szczęsny ocenił występ Barcelony. "Mamy troszkę problemów w defensywie"
Bramki FC Barcelony strzegł Wojciech Szczęsny, który jest pierwszym bramkarzem drużyny pod nieobecność kontuzjowanego Joana Garcii. Polak szczerze powiedział, jaki jest jego nastrój po wymęczonym zwycięstwie.
- Czuję dużą ulgę. Zagraliśmy nie najlepszy mecz, a w takich momentach, jeżeli te mecze udaje się przepychać, to pojawia się duża euforia - podkreślił w rozmowie z Eleven Sports.
- Nie jesteśmy w najlepszym momencie. Ostatni mecz z Sevillą był tragiczny, dziś też zagraliśmy poniżej naszego poziomu. Mamy troszkę problemów w defensywie. Gramy wysoko, ale nie robimy presji na piłce. Myślę, iż stylu nie zmienimy, ale trzeba poprawiać to, co wyglądało źle w ostatnich tygodniach i to powinno przynieść rezultaty - dodał.


Girona miała stosunkowo sporo sytuacji strzeleckich. Jedyna bramka tego zespołu padła po przewrotce Axela Witsela. W tym przypadku Szczęsny nie miał większych szans na skuteczną interwencję. Ogółem po sobotnim starciu jest wysoko oceniany.


- Byłem niezadowolony z tego, ile sytuacji tworzą, ale na pewno mogłem być zadowolony z faktu, jak dużo ich marnują. Oby jak najwięcej przeciwko mnie marnowali - dodał z uśmiechem na twarzy.
Najpierw Olympiakos, ale wszyscy myślą głównie o meczu z Realem
Po triumfie nad Gironą FC Barcelona ma 22 punkty w ligowej tabeli. Wskoczyła zatem na prowadzenie, choć jeden mecz mniej i punkt mniej ma Real Madryt. I to właśnie z Królewskimi mistrzowie Hiszpanii zmierzą się 26 października (godz. 16:15) w kolejnej kolejce La Ligi.
Czytaj także: Miazga w Ekstraklasie! Niesamowite, co wyczynia Jagiellonia
Wcześniej czeka ich jeszcze pojedynek w Lidze Mistrzów z Olympiakosem. Został zaplanowany na wtorek (21 października). Początek o godz. 18:45.
Idź do oryginalnego materiału