W Barcelonie trwa wielkie świętowanie mistrzostwa Hiszpanii. Na ulicach odbywa się wielka feta, w czasie której piłkarze przejeżdżają odkrytym autokarem i cieszą się wraz z kibicami. Od początku imprezy głośno zrobiło się o Wojciechu Szczęsnym, którym zapalił sobie papierosa i pojawił się w kapeluszu z napisem: "palacz". Nasz bramkarz wspólnie z Robertem Lewandowskim miał też okazję wypowiedzieć się przed kamerami.
REKLAMA
Zobacz wideo Jakub Kosecki o kryzysie psychicznym Igi Świątek: Ta sytuacja weszła jej mocno do głowy
Szczęsny znów skradł show. Niebywałe co zrobił na samym początku wywiadu
W pewnym momencie obaj udzieli krótkiego wywiadu klubowej telewizji. Dziennikarz zauważył, iż dla Lewandowskiego to już drugi mistrzowski tytuł z Barceloną. - Dla niego pierwszy - odpowiedział i wskazał na Szczęsnego. Wtedy golkiper zupełnie zaskoczył wszystkich i zaczął śpiewać do mikrofonu: "Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy...". Dołączył do niego także Lewandowski.
Po chwili Szczęsny powiedział kilka słów o swoich odczuciach. - To wspaniałe uczucie móc wygrać trzy tytuły. Nie spodziewałem się tego, kiedy przechodziłem na emeryturę. Nie mogliśmy niczego świętować z reprezentacją narodową, więc dobrze jest móc to zrobić w Barcelonie - przyznał.
Zaraz po nim głos zabrał Robert Lewandowski. - To niesamowite, co zrobiliśmy w tym sezonie, jak graliśmy. Wielu ludzi zakochało się w tym, jak graliśmy. To wspaniałe, bo od samego początku graliśmy nasz najlepszy futbol i walczyliśmy do końca. Fani zawsze mocno nas wspierali i bardzo to doceniamy. Myślę, iż teraz możemy cieszyć się tą chwilą - mówił.
Szczęsny dostał pytanie o Lewandowskiego. Krótka piłka: "Nie martwcie się"
Wtedy ich rozmówca nawiązał do młodości całego zespołu, co mocno rozbawiło Lewandowskiego. - Razem mamy ponad 70 lat. Fajnie jest zobaczyć, jak świętują ci 17- lub 18-latkowie. Bawiąc się z takimi, jak oni, ja również czuję się jak nastolatek. Czuję się naprawdę świetnie i jestem dumny, iż jestem częścią tej drużyny - dodał.
Na koniec dziennikarz zapytał Szczęsnego, czy Lewandowskiemu uda się w końcu strzelić setną bramkę dla Barcelony. - Teraz, gdy wygraliśmy, jesteśmy szczęśliwi, pozostało tylko Robertowi zdobyć Pichichi. Nie martwcie się, Lewy ma jeszcze dwa mecze, żeby wyprzedzić Mbappe. Nie wiem, czy wygra Pichichi, ale będzie o to walczył - zakończył.