Szczęsny może spać spokojnie! Polska to absolutny fenomen. Lista się nie kończy

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Albert Gea


Choć reprezentacja Polski regularnie dostarcza powodów do narzekań, to raczej nie zdarza się, żeby polski kibic czuł niepewność z powodu obsady pozycji bramkarza. Nie inaczej jest obecnie, choć na reprezentacyjną emeryturę przeszedł już przecież Wojciech Szczęsny. W tym tygodniu w europejskich pucharach zagrało łącznie aż dziewięciu polskich golkiperów! Michał Probierz będzie miał z czego wybierać.
Bramkarz reprezentacji Polski ma mimo wszystko dość przyjemną pracę. O ewentualną porażkę będzie się go obwiniać jako jednego z ostatnich, a na turnieju międzynarodowym ma dużą szansę na zostanie bohaterem kadry - i to choćby jeżeli ta odpadnie z rozgrywek dość szybko. Przekonali się o tym Wojciech Szczęsny na mundialu w Katarze, Łukasz Fabiański na Euro 2016 (choć tam Biało-Czerwoni nie zawiedli), Przemysław Tytoń na Euro 2012 oraz Artur Boruc na Euro 2008 i MŚ 2006.


REKLAMA


Zobacz wideo Natalia Bukowiecka z nagrodą Złote Kolce. "Najlepszy sezon w moim życiu"


Polska bramkarzami stoi. Nie trzeba się martwić o następcę Szczęsnego
Zresztą być może właśnie dzięki temu mamy tak wielu dobrych bramkarzy? Piłkarskich magików pokroju Ronaldinho zawsze w Polsce brakowało, więc dzieciom na podwórkach pozostawało wcielanie się w Boruców i Tytoniów. choćby teraz - po przejściu na reprezentacyjną emeryturę Wojciecha Szczęsnego - sytuacja z golkiperami nie wygląda źle.


Widać to po europejskich pucharach. W minionej kolejce Ligi Mistrzów, Ligi Europy i Ligi Konferencji Europy wystąpiło... aż dziewięciu bramkarzy z Polski.
"Polscy bramkarze w europejskich pucharach w tym tygodniu:


Łukasz Skorupski (Bologna) LM
Radosław Majecki (Monaco) LM
Sławomir Abramowicz (Jagiellonia) LKE
Kacper Tobiasz (Legia) LKE
Przemysław Tytoń (Twente) LKE
Marcin Bułka (Nice) LE
Bartłomiej Drągowski (Panathinaikos) LKE
Mateusz Kochalski (Karabach) LE
Albert Posiadała (Molde) LKE


niezły wynik, a są jeszcze rezerwy" - napisał na Twitterze Michał Sagrol.


I tak naprawdę każdy z tych bramkarzy poza Przemysławem Tytoniem - dla którego mecz Twente - Lazio był pierwszym występem w europejskich pucharach od 11 lat - ma szansę w bliższej lub dalszej perspektywie na grę w reprezentacji Polski.
A przecież na liście brakuje kilku zawodników, których też można zaliczyć do tej grupy. Wolfsburg Kamila Grabary nie gra w europejskich pucharach, ale mowa o bramkarzu, który gra na co dzień występuje w Bundeslidze. Brak powołań dla niego dla wielu jest niezrozumiały.
W grupie powoływanych na kadrę znajduje się za to Bartosz Mrozek z Lecha Poznań - inny piłkarz, którego na liście być nie może, bo Lech Poznań w Europie nie gra. Michał Probierz powołuje go przede wszystkim dla celów treningowych.
Poza nimi w poważnych europejskich ligach grają też Mateusz Lis (Goeztepe) i Daniel Bielica (NAC Breda). W przyszłości dużą karierę może zrobić Oliwier Zych (Aston Villa), który w poprzednim sezonie świetnie się prezentował w Puszczy Niepołomice.


Szkoda jedynie, iż podobnych rezerw nie ma w linii ataku. Gdy w końcu trzeba będzie znaleźć następcę dla Roberta Lewandowskiego, to tak kolorowo nie będzie.
Idź do oryginalnego materiału