Wojciech Szczęsny został jednym z bohaterów zeszłego sezonu "Dumy Katalonii", gdy awaryjnie został sprowadzony do klubu po ciężkiej kontuzji Marca-Andre ter Stegena. Z czasem wygryzł z podstawowego składu Inakiego Penę i przyczynił się do wywalczenia przez drużynę potrójnej korony w kraju.
REKLAMA
Zobacz wideo Lech Poznań wykupi Luisa Palmę? Szymczak: Kolejorz sobie po cichu kombinuje
Szczęsny tak powiedział o Garcii: "Czuję, iż mogę mu trochę pomóc"
W kolejnym roku gry rola Polaka uległa zmianie. Do zespołu za 25 milionów euro dołączył Joan Garcia. Hiszpan uchodzi za jednego z najbardziej utalentowanych golkiperów na świecie, w dodatku ma 24 lata, więc może zabezpieczyć przyszłość Barcelony na tej pozycji na długi czas. Aktualnie jednak leczy kontuzję zerwania łękotki i jest wykluczony z gry do listopada, dlatego Szczęsny wystąpił w ostatnich trzech spotkaniach.
Mimo tej zmiany w bramce, 35-latek jasno wyraża się na temat swojej roli w zespole, o czym opowiedział dziennikarzom podczas premiery swojego filmu:- W naszej relacji z Joanem cenię sobie jasność. On doskonale wie, jaka jest moja rola, a ja chcę mieć wpływ na to, żeby on grał jak najlepiej. Nie mam wątpliwości, kto do końca sezonu będzie pierwszym bramkarzem i kto powinien nim być.
- Garcia to chłopak, który ma wielki potencjał, ale powiem nieskromnie: czuję, iż mogę mu trochę pomóc. Z dużą odpowiedzialnością przyjmuję tę rolę. Nie chcę, by ktokolwiek miał wątpliwości, iż pomiędzy nami zacznie się rywalizacja o bluzę z numerem jeden - dodał Szczęsny.
Ponadto Polak w swoim stylu żartował, opisując ryzyko jakie niesie za sobą bycie drugim golkiperem:- Przedłużając kontrakt z Barceloną liczyłem się z tym, iż będę drugim bramkarzem. Ale to niesie za sobą ryzyko, iż czasami w sytuacjach awaryjnych można wejść do bramki. Profesjonalizm nakazuje mi być gotowym i staram się nie zawieść.
Mimo profesjonalizmu i dobrych chęci, Szczęsny w tym sezonie nie może zaliczyć swoich występów do udanych. Wprawdzie w pierwszym meczu z nim w bramce Barcelona pokonała 2:1 Real Sociedad, ale następnie przegrała 1:2 z PSG, a później poniosła klęskę aż 1:4 z Sevillą.