Andrzej Lebiediew w minionym sezonie był jedną z pozytywnych niespodzianek w Speedway Grand Prix. Łotysz doskonale dla siebie rozpoczął rywalizację o Indywidualne Mistrzostwo Świata. W inauguracyjnej rundzie na torze w Landshut 31-latek dokonał historycznej rzeczy. Lebiediew stanął bowiem pierwszy raz w karierze na podium pojedynczej rundy SGP. Jak się później okazało, nie było to ostatnie miejsce w czołowej trójce zawodnika Stelmet Falubazu Zielona Góra.
Żużlowiec dokonał tej sztuki jeszcze jeden raz. Dodatkowo zrobił to w miejscu dla siebie szczególnym. Andrzej Lebiediew drugi raz na podium stanął bowiem w domowej rundzie Speedway Grand Prix na torze w Rydze. Bardzo dobra postawa Łotysza przełożyła się na szóstą pozycję w klasyfikacji końcowej. To oznaczało, iż Lebiediew utrzymał się w rywalizacji o najważniejszy indywidualny laur na żużlu. W związku z tym przepustkę wywalczoną przez 31-latka podczas Grand Prix Challenge przejął Michael Jepsen Jensen. Obu żużlowców zobaczymy w przyszłym roku wśród najlepszych.
Lebiediew jako stały uczestnik Speedway Grand Prix zadebiutował w 2024 roku po otrzymaniu „stałej dzikiej karty”. Po nie do końca udanym sezonie i zajęciu dziesiątego miejsca żużlowiec utrzymał się w cyklu za sprawą zdobycia tytułu Indywidualnego Mistrza Europy.
Sytuacja nie jest kolorowa
Znalezienie się wśród najlepszych było ważne dla Łotysza nie tylko ze względu na indywidualne ambicje. Jego udział w Grand Prix mógł być bowiem kamieniem milowym w rozwoju łotewskiego żużla. Warto przypomnieć, iż od 2022 roku w stolicy Łotwy odbywa się runda Indywidualnych Mistrzostw Świata, a posiadanie stałego uczestnika elitarnego cyklu mogło tylko wzbudzić większe zainteresowanie żużlem w tym kraju, szczególnie biorąc pod uwagę wyniki, jakie Lebiediew notował w minionym sezonie.
Rzeczywistość tamtejszego speedwaya nie jest jednak kolorowa. Jak przyznał żużlowiec w materiale opublikowanym przez media klubowe Falubazu, sport żużlowy pełni na Łotwie marginalną rolę i opiera się na doskonale znanym polskim kibicom ośrodku w Daugavpils.
– Nieważnym w ogóle, tak można powiedzieć. W moim mieście Daugavpils to jedna z religii jest i całe miasto żyje tym sportem. Chyba cały ten sport opiera się na Daugavpils – przyznał Andrzej Lebiediew.
Andrzej Lebiediew















