Przyszłość Cristiano Ronaldo stoi od dłuższego czasu pod dużym znakiem zapytania. Kontrakt Portugalczyka z Al-Nassr wygasa wraz z końcem bieżącego sezonu i jego przedłużenie wcale nie jest takie pewne. Portugalskie media informowały nawet, iż Ronaldo ma być niezadowolony z faktu, iż klub nie jest w stanie zapewnić mu zespołu na tyle mocnego, by zdobyć mistrzostwo kraju (Al-Nassr czeka od sezonu 2018/19). Teraz jednak coraz więcej wskazuje na to, iż napastnik da klubowi jeszcze jedną szansę. Oczywiście za sowitą opłatą.
REKLAMA
Zobacz wideo Polscy hokeiści z drugą porażką na uniwersjadzie. Trener Grzegorz Klich: Zbieraliśmy skład, żebyśmy mogli wystartować
Ronaldo z gigantyczną pensją, ale nie tylko
Wyjątkowo sowitą, choćby jak na saudyjskie standardy. Hiszpański dziennik "Marca" zdradził szczegóły oferty, na którą najprawdopodobniej przystanie Ronaldo. Mogą one szokować choćby jeżeli weźmiemy pod uwagę tamtejsze standardy i zawodnika, o którym mowa. Były gwiazdor Realu Madryt i Manchesteru United za rok gry ma otrzymać horrendalne 183 miliony euro, co w przeliczeniu na dzień daje około 550 tysięcy. To jednak nie jest najbardziej szalona część umowy.
Czas na portugalskie porządki
Oprócz gigantycznych pieniędzy Ronaldo otrzyma także... udziały w klubie. Konkretnie 5 proc., czym Al-Nassr chce jeszcze mocniej zamanifestować zaufanie, jakim darzy 39-latka. Czy to już koniec? Absolutnie nie! Do listy zysków dla Portugalczyka "Marca" dopisuje jeszcze wpływ na politykę transferową. Głos Ronaldo ma wiele znaczyć przy wyborze zawodników, a choćby dwóch nowych graczy ma dołączyć do klubu jeszcze zimą.
Jakby tego było mało, Portugalczyk miał już choćby wskazać zawodnika, którego chętnie zobaczyłby u swego boku. - Cristiano Ronaldo chce otaczać się zawodnikami, którym ufa. Jednym z nich mógłby być Casemiro, mający problemy w swoim zespole, w związku ze złą sytuacją sportową w Manchesterze United - czytamy. Brazylijski defensywny pomocnik rozegrał w tym sezonie 838 minut w Premier League, ale odkąd drużynę objął Ruben Amorim, owych minut było tylko 92. W dodatku za swoje występy o wiele częściej bywał krytykowany, niż chwalony.