Switolina trafiła w sam środek wojny. Zdjęcia obiegły sieć

1 tydzień temu
Zdjęcie: screen https://www.instagram.com/elisvitolina/, https://www.youtube.com/watch?v=bUmQGWhNeXA


Kilka tygodni temu zakończył się tegoroczny sezon w tenisie. w tej chwili światowa elita przygotowuje się do wznowienia rywalizacji, stawiając najczęściej na wakacje w ciepłych krajach. Nieco inaczej urlop spędza natomiast Elina Switolina. Ostatnio Ukrainka pokazała w mediach społecznościowych, iż wróciła do rodzinnego Charkowa, gdzie trwa wojna. Ubrana w żołnierski mundur tenisistka zapozowała z... bazuką i karabinem maszynowym.
Elina Switolina to jedna z najlepszych ukraińskich tenisistek w historii. w tej chwili 30-latka plasuje się na 23. miejscu w rankingu WTA. Trzykrotnie miała okazję grać w półfinale Wielkich Szlemów - dwa razy na Wimbledonie i raz na US Open. W jej CV znajdziemy również triumf na WTA Finals w 2018 roku. Rok później Ukrainka doszła do finału, w którym przegrała z Australijką Ashleigh Barty 4:6, 3:6. Łącznie na jej koncie widnieje 17 wygranych turniejów.


REKLAMA


Zobacz wideo Wstrząsające fakty z życia Artura Szpilki. "Nie zapomnę tego"


Switolina pokazała zdjęcie z Ukrainy. "Szczególne miejsce w moim sercu"
Odkąd Rosja najechała na Ukrainę w lutym 2022 roku, Elina Switolina konsekwentnie nie podaje ręki zawodnikom z państwa agresora po rozegranych spotkaniach. 30-latka mocno utożsamia się ze swoim krajem i regularnie uświadamia kibiców z całego świata o trwającej wojnie. Swoje przywiązanie do Ukrainy 23. rakieta świata podkreśliła ostatnio w mediach społecznościowych. Na jej profilu Instagram pojawiło kilka zdjęć, na których można zobaczyć ją w niecodziennej odsłonie.


Switolina ubrana w mundur wojskowy zapozowała z karabinem maszynowym i bazuką w rodzinnym Charkowie. "Charków zajmuje szczególne miejsce w moim sercu. To miasto, które dało mi poczucie domu, gdy rozpoczęłam tu karierę zawodową w wieku 12 lat. Miasto, które przez cały czas daje ciepło i ochronę. choćby podczas wielkiej wojny" - czytamy w opisie.


Jak widać, Elina Switolina chciała osobiście spotkać się z ukraińskimi żołnierzami, którzy pokazali jej specyfikę swojej pracy. "Jeśli zapytasz mnie, gdzie znajduję motywację do walki na arenach sportowych? To mój kraj, moi ludzie, mój Charków i nasi bohaterowie" - podsumowała. Co interesujące w przeszłości - jeszcze przed rozpoczęciem wojny - tenisistka otrzymała propozycję gry pod rosyjską flagą. Jaka była jej reakcja?


- Nie brałam jej pod uwagę. Obiecali 500 tysięcy dolarów rocznie. Inne kraje także składały oferty. Proponowały programy, które inwestowały w moją przyszłość i rozwój w tenisie, ale pod warunkiem reprezentowania ich kolorów narodowych. To było dawno temu. Dla mnie nigdy nie było mowy o tym, iż mogłabym zmienić kraj. Kiedy zaczynałam karierę, w Charkowie miałam pełne warunki do rozwoju - opowiadała.
Idź do oryginalnego materiału