Świderski wszedł i pozamiatał, a potem dramat. Nieprawdopodobne. To koniec

2 dni temu
Słodko-gorzki wieczór Karola Świderskiego w MLS! Polak miał szansę stać się wielkim bohaterem Charlotte FC. To właśnie on otworzył wynik spotkania kilkanaście minut po tym, jak pojawił się na boisku. Później stanął przed szansą na kolejne trafienie, tym razem w serii jedenastek. Pech chciał, iż tym razem nie pokonał bramkarza. Ostatecznie jego drużyna przegrała z Orlando City i zakończyła sezon MLS.
Idź do oryginalnego materiału