Światowy futbol w żałobie. Nie żyje dwukrotny uczestnik mundialu

1 godzina temu
Smutne wieści napłynęły z Belgii. W wieku 54 lat zmarł Glen De Boeck, dwukrotny uczestnik mundialu. Przez długi czas był kapitanem Anderlechtu i niezwykle szanowanym defensorem. Poznaliśmy już przyczynę śmierci.
5 grudnia Glen De Boeck trafił do szpitala. "Het Nieuwsblad" podał, iż doszło do wylewu krwi do mózgu. Były belgijski piłkarz znajdował się w śpiączce. Niestety odszedł od nas 7 grudnia w wyniku rozległego uszkodzenia mózgu. W ostatnich chwilach życia towarzyszyła mu rodzina.

REKLAMA







Zobacz wideo Marcin Bułka został ambasadorem! Wielka chwila, wielka rzecz





De Boeck istotną postacią belgijskiej piłki
Glen De Boeck rozegrał 36 meczów w barwach reprezentacji Belgii, strzelając jednego gola. Uczestniczył z nią w dwóch edycjach mistrzostw świata (1998, 2002). Na drugim mundialu jego drużyna wyszła z grupy, ale w 1/8 finału trafiła na Brazylię, która później wywalczyła tytuł.
De Boeck grał w trzech klubach. Karierę seniorską rozpoczął w Boom F.C. (1990-1992). Następnie przeszedł do KV Mechelen. A od 1995 roku był zawodnikiem Anderlechtu, gdzie występował przez dziesięć lat. Wywalczył z tym zespołem trzy tytuły mistrza Belgii. W 2005 roku był zmuszony zakończyć karierę z powodu kontuzji kolana. Od futbolu jednak nie odszedł.
Najpierw był asystentem trenera Anderlechtu, a następnie chciał pracować na własny rachunek i prowadził kilka klubów. Furorę zrobił już w pierwszej pracy, którą otrzymał w 2007 roku. Pod jego wodzą Cercle Brugge zajęło 4. miejsce w rozgrywkach ligowych, strzelając największą liczbę goli w stawce. Jego kolejne zespoły to: Germinal Beerschot, VVV Venlo, Waasland-Beveren, Moeskroen, KV Kortrijk i Lokeren i ponownie Kortrijk.


Trudny czas dla rodziny byłego piłkarza
De Boeck od czasu do czasu udzielał się także w mediach. Holenderskie media podkreślają, iż ten rok jest bardzo smutny dla rodziny ikony Anderlechtu. W krótkim czasie zmarli bowiem obaj rodzice De Boecka.
Idź do oryginalnego materiału