Holenderka była zdecydowaną faworytką tego spotkania. Posiadała już jakieś doświadczenie w wielkoszlemowej grze (choć nie odnosiła tam większych sukcesów), a w ubiegłym roku wygrała turniej WTA 250 w Osace, co było jej pierwszym dużym triumfem w tourze. Zajmowała też 66. pozycję w światowym rankingu. Za to jej rywalka, którą była Valerie Glozman, plasowała się tam na 902. miejscu. Dla osiemnastolatki, która w turnieju wystąpiła dzięki dzikiej karcie, już sama gra w drabince głównej US Open stanowiła wydarzenie.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem
Sensacji nie było. Holenderka zagra ze Świątek po raz pierwszy w tourze
Przez długą część pierwszego seta zapowiadało się na to, iż to spotkanie nie może zakończyć się w sposób inny, niż gładkim zwycięstwem tenisistki z Kraju Tulipanów. Ta bowiem zupełnie zdominowała rywalkę na korcie, ledwie dając jej ugrać premierowego gema. Jednak już przy dwóch kolejnych okazjach skutecznie przełamała Glozman, doprowadzając choćby do stanu 5:1 w gemach. W kolejnym gemie miała choćby trzy piłki setowe.
Ale żadnej nie wykorzystała, a następnie jej gra zupełnie się rozregulowała. W przeciwieństwie do postawy Glozman, która występowała bez żadnej presji, nie mając nic do stracenia. Efekt był taki, iż doprowadziła do stanu 4:5, sprawiając iż faworytce zaczęło robić się gorąco. Dopiero wtedy role ponownie się odwróciły: Lamens okazała się bezbłędna przy własnym podaniu, wygrywając decydującego gema do zera. Choć Amerykanka jej w tym pomogła, kończąc jedną z wymian wyraźnym autem.
Drugi set rozpoczął się od przełamania wywalczonego przez Lamens, a następnie pewnie wygranego gema przy własnym podaniu. Glozman mogła liczyć na dość głośny doping ze publiczności wspierającej swoją rodaczkę, ale musiała też dać coś od siebie na korcie. Z tym było jednak ciężko, bo Holenderka postawiła w meczu na długie wymiany, by ją zamęczyć. Kiedy zaś 18-latka starała się grać skróty, to te wyglądały bardziej jak próba ochłonięcia na korcie chociaż przez perę sekund, niż zaskoczenia oponentki.
Koniec końców, 18-latka może pochwalić się tym, iż przy stanie 0:3 w zaskoczyła Lamens na returnie, a także napsuła jej sporo krwi w kolejnym gemie returnowym, który był zdecydowanie najlepszym fragmentem widowiska. Trwał ponad 12 minut, a Glozman miała w nim aż pięć okazji do przełamania. Ta sztuka wreszcie się jej udała, ale chwilę później Valerie gładko przegrała swój serwis, niwelując cały wysiłek sukces z poprzedniego gema. Ostatecznie zasłużenie przegrała drugiego seta 2:6.
Tym samym to 26-latka z Holandii stanie naprzeciwko Igi Świątek - jeżeli ta wygra swój mecz - w drugiej rundzie tegorocznego US Open, przy czym będzie to jej pierwsze spotkanie w tourze przeciwko Polsce. Oczywiście przeciwieństwie do spotkania z Glozman, teraz to ona będzie zawodniczką skazywaną na pożarcie.
Suzan Lamens 6:4, 6:2 Valerie Glozman
Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU