Iga Świątek (3. WTA) od kilku dni przebywa w Kanadzie, gdzie przygotowuje się do startu w turnieju WTA 1000 w Montrealu. Polka wróci do gry po tym, jak wygrała Wimbledon i sięgnęła po szósty wielkoszlemowy tytuł w karierze. Świątek w pierwszej rundzie miała wolny los, a w drugiej czekała na lepszą z pary Julia Putincewa (46. WTA) - Hanyu Guo (259. WTA).
REKLAMA
Zobacz wideo To dlatego Świątek wygrała Wimbledon! Spełniła marzenie, o którym nam opowiadała
Iga Świątek poznała pierwszą rywalkę w turnieju WTA 1000 w Montrealu
Faworytką spotkania była Putincewa, której rywalką była tenisistka mająca za sobą kwalifikacje do turnieju w Montrealu. Chinka jednak od początku pokazywała, iż tanio skóry nie sprzeda. Ba! Od wyniku 1:1 wygrała cztery gemy z rzędu, dwukrotnie przełamując serwis Putincewej. Kazaszka co prawda odrobiła część strat, ale na nic się to nie zdało. Po 42 minutach Guo wygrała sensacyjnie pierwszego seta 6:3!
Zobacz też: 70 minut i koniec finału w Waszyngtonie. To był nokaut!
Drugiego seta Putincewa zaczęła bardzo dobrze. Wygrała gema przy swoim podaniu, przełamała rywalkę, serwowała na 3:0 i... została przełamana przez Guo. Chinka po chwili odrobiła straty i był remis 2:2. Następnie było 3:3 i serwis Putincewej. Nerwy udzielały się Kazaszce coraz bardziej. Były pretensje, było rzucanie rakietą i ostatecznie została przełamana! Kwalifikantka była o dwa gemy od wygrania całego meczu.
A Chinka się nie zatrzymywała. Świetnie serwowała, posłała asa serwisowego i wygrała gema do "0". Było 5:3 w drugiej partii dla 259. rakiety świata. Putincewa już choćby nie udawała, iż chce jej się walczyć o wygraną. Po chwili było już po meczu! W 87 minut Hanyu Guo wygrała je 6:3, 6:3 i sprawiła niemałą sensację!
Tym samym w drugiej rundzie turnieju WTA 1000 w Montrealu Iga Świątek zmierzy się właśnie z Hanyu Guo. Co jasne - będzie to pierwsze spotkanie Polki z 27-letnią tenisistką z Chin.