Świątek powiedziała, czego spodziewa się po Rybakinie. Króciutko

2 dni temu
Zdjęcie: https://www.youtube.com/watch?v=3QKBa_x6CZ4


Reprezentacja Polski pokonała Wielką Brytanię i trzeci raz z rzędu awansowała do półfinału United Cup. To oczywiście zasługa naszych niezawodnych Igi Świątek oraz Huberta Hurkacza, którzy udowodnili, iż mogą walczyć o najwyższe cele. Teraz rywalem Polski będzie Kazachstan. To oznacza, iż na korcie dojdzie do pierwszej w 2025 roku konfrontacji między Świątek a Jeleną Rybakiną. Polka powiedziała, czego spodziewa się w tym meczu.
- Całe szczęście, iż wygrałam mecz. Cieszę się, iż przetrwałam trudne momenty. Trochę zrobiłam błędów taktycznych, grałam za dużo płaskim forhendem. Jestem bardzo zmęczona, najchętniej bym się teraz położyła i zrobiła sobie drzemkę - powiedziała Iga Świątek tuż po pokonaniu Katie Boulter. Nie było to jednak łatwe spotkanie. Było wręcz najtrudniejszym dla polskiej tenisistki w australijskim turnieju. "Mecz stał na niesamowicie wysokim poziomie i po wielu akcjach można było się zachwycać. Polka przegrywała, ale potem wróciła w mistrzowskim stylu" - pisał Paweł Matys ze Sport.pl.


REKLAMA


Zobacz wideo Austriacy zdominowali świat skoków. Oto jak pracują


Iga Świątek jest gotowa na mecz z Rybakiną. "Fajne wyzwanie"
Zwycięstwa Igi Świątek z Boulter oraz Huberta Hurkacza z Billym Harrisem zapewniły nam awans do półfinału United Cup. Mimo iż zagramy na tym etapie trzeci raz z rzędu, to wciąż czekamy na triumf. Rok temu było blisko, natomiast nasza drużyna poległa w finale z Niemcami. Teraz na naszej drodze stanie Kazachstan.
Oznacza to, iż już na początku stycznia będziemy świadkami pierwszego w 2025 roku emocjonującego starcia między Igą Świątek a Jeleną Rybakiną. - Cóż, myślę, iż tak (będę gotowa na mecz z Jeleną - red.). Szczerze mówiąc, cieszę się, bo to naprawdę fajne wyzwanie. Jelena lubi grać w Australii, dlatego spodziewam się wymagającego spotkania, zwłaszcza przed Wielkim Szlemem - przyznała nasza zawodniczka na konferencji prasowej.


23-latka została również zmuszona wyjaśnić ruch, za który spadła na nią spora krytyka. Chodzi oczywiście o przerwę medyczną w meczu z Boulter. Polka poprosiła o nią w trzecim secie, tuż po przełamaniu na 1:2 dla rywalki. "Najpierw na korcie pojawiła się fizjoterapeutka, która po chwili udała się ze Świątek w nieco bardziej ustronne miejsce, by udzielić jej pomocy. Po kilku minutach wróciła na kort z wyraźnie obandażowanym udem" - relacjonowała Agnieszka Piskorz ze Sport.pl.
- Nie spodziewałam się (że wyjdę taka silna po przerwie - red.). Nie poprosiłam o przerwę, by wybić Katie z rytmu. Zrobiłam to, bo po prostu musiałam, gdyż nie czułam się dobrze. Zażyłam jednak środki przeciwbólowe, które zaczęły gwałtownie działać. Mogłam wówczas zdecydowanie lepiej poruszać się po korcie - tłumaczyła Polka.


Reprezentacja Polski zmierzy się z Kazachstanem w nocy z piątku na sobotę 4 stycznia o godzinie 0:30 polskiego czasu. jeżeli chodzi o drugi półfinał, to nie znamy jeszcze rywala Stanów Zjednoczonych. Wyłoni go rywalizacja między Czechami a Włochami. Dojdzie do niej w piątek 3 stycznia.
Idź do oryginalnego materiału