Obecność Igi Świątek w Gorzowie Wielkopolskim wywołała duży entuzjazm wśród kibiców. Sporo osób ustawiało się w kolejce po autograf. Wiceliderka światowego rankingu zdecydowała się na grę w meczach Billie Jean King Cup, co oczywiście okazało się ogromnym wzmocnieniem dla polskiej kadry. W piątek nasz zespół pokonał Nową Zelandię 3:0. Świątek zmierzyła się z Elyse Tse, nie pozostawiając rywalce żadnych złudzeń. Zwyciężyła 6:0, 6:1.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem
Świątek nie do zdarcia w Gorzowie
W niedzielę toczyła się natomiast rywalizacja pomiędzy Polską a Rumunią, której stawką był awans do przyszłorocznych kwalifikacji do turnieju finałowego BJK Cup. O godz. 15:00 na kort wyszła Linda Klimovicova. To był dla niej pierwszy występ w singlowym spotkaniu w barwach reprezentacji Polski. Po drugiej stronie siatki stanęła Elena Ruxandra Bertea. Klimovicova zanotowała doskonały debiut. W całym meczu triumfowała 6:2, 6:1.
Później na korcie pojawiła się już Świątek. Jej rywalką była Gabriela Lee, zawodniczka sklasyfikowana na 292. miejscu w rankingu WTA. Nasza najlepsza tenisistka wywiązała się z roli faworytki, zapewniając Polsce triumf nad Rumunią. Świątek zwyciężyła swoje spotkanie 6:2, 6:0.
Po zakończeniu spotkania była przepytywana przez Tomasza Lorka w języku angielskim. Padło m.in. pytanie o wolej bekhendowy, którym Polka zakończyła pojedynek. Świątek przyznała, iż był to idealny moment na wykonanie tak trudnego zagrania. Cały czas ten element jest ćwiczony przez raszyniankę.
Świątek szczęśliwa. "Świetnie się bawiłam"
Nie zabrakło oczywiście również wątku dotyczącego gry przed własną publicznością. Świątek jest zachwycona tym, co zobaczyła w Gorzowie.
- Jestem szczęśliwa, iż tutaj przyjechałam. Rozegrałam - nie wiem - z milion meczów w tym roku, ale to wyjątkowe grać przed własną publicznością. Te dwa mecze były wyjątkowe, zawsze mam więcej pozytywnej energii. Atmosfera w zespole naprawdę była niesamowita, więc świetnie się bawiłam. Na zawody drużynowe trudno znaleźć czas, więc cieszę się, iż mogę grać w Polsce, bo zawsze jest wspaniale - skwitowała.
Świątek później odpowiedziała na kilka pytań w języku polskim. W pewnym momencie jej wypowiedź przerwał jeden z fanów na trybunach. "Iga, kochamy cię" - krzyknął. Na co ludzie na hali zareagowali gromkimi brawami.
Świątek z uśmiechem na twarzy mówiła o liczbie meczów, ale rzeczywiście jest ich sporo na jej koncie w 2025 roku. Polka rozegrała aż 81 spotkań. Wygrała 64 z nich.

2 godzin temu
















