Iga Świątek awansowała do 4. rundy turnieju WTA 1000 w Miami. W niedzielę po południu Polka pokonała Elise Mertens 7:6(2), 6:1. Już w poniedziałek Świątek zagra o ćwierćfinał z Eliną Switoliną z Ukrainy. W przeciwieństwie do niedzielnego spotkania ten mecz odbędzie się w sesji wieczornej.
REKLAMA
Zobacz wideo Kryzys dopadł Igę Świątek? Wesołowicz: Zacznie się bagno
- Z tego powodu będzie to trochę inny mecz, ale muszę się dostosować. Raz jest łatwiej, a raz trudniej. Postaram się o tym nie myśleć. Po prostu wyjdę na kort i będę chciała zrobić to, co robię zawsze. Warunki będą inne niż w niedzielę, ale takie same dla obu zawodniczek - powiedziała Świątek, cytowana przez portal puntodebreak.com.
W tej samej rozmowie Świątek poruszyła kilka innych tematów. Jednym z nich był brak czasu w odpowiedni trening w trakcie sezonu. Zawodniczki od dawna narzekają na zbyt przepełniony kalendarz i zbyt dużą liczbę koniecznych podróży.
- Zawsze staram się pracować nad wieloma rzeczami w trakcie okresu przygotowawczego. Zdajemy sobie sprawę, iż w trakcie sezonu jest bardzo mało czasu w trening i poprawę pewnych aspektów. Kiedy dobrze grasz w turniejach, dochodzisz co najmniej do ćwierćfinałów, to masz mało czasu, by dotrzeć na kolejne rozgrywki i odpowiednio się zaaklimatyzować. Ale to problem, z którym mierzą się wszystkie zawodniczki - powiedziała Świątek.
Świątek: Nie będę w stanie obronić wszystkich punktów
- Nie mamy kiedy potrenować. Nie możemy z tym przesadzać w trakcie turniejów, bo do każdego meczu musimy podchodzić zdrowe i wypoczęte. Bardzo trudno jest znaleźć równowagę i tu kluczową rolę odgrywają trenerzy. Trzeba mądrze pracować, by dostosować się w jak największym stopniu - dodała Polka.
Świątek odniosła się też do swojej pozycji w rankingu WTA. Świątek zajmuje w nim w tej chwili drugie miejsce, ale jeszcze w zeszłym roku Polka była numerem jeden. Na razie jednak nie zanosi się na to, by nasza zawodniczka gwałtownie wyprzedziła obecną liderkę Arynę Sabalenkę.
- To dla mnie ważne i to coś, do czego dążę. Ale nie myślę o tym każdego dnia, jestem spokojna. Zwłaszcza iż matematycznie trudno będzie mi wrócić na pierwsze miejsce w krótkim czasie. choćby jeżeli wygram każdy turniej - powiedziała Świątek.
- Wiem, iż będą chwile, w których trudno będzie mi zmniejszać stratę. Nie będę w stanie obronić wszystkich punktów, co wynika z liczby wygranych przed rokiem turniejów. Nie zawsze da się wygrywać. W tej chwili przede wszystkim koncentruję się na sobie i swojej grze. Skupiam się na tym, by stawać się coraz lepszą tenisistką, to mój sposób na codzienność. Aryna też gra bardzo dobrze, rywalizujemy na podobnym poziomie i zasługujemy, by walczyć o tę pozycję - podsumowała Polka.