Było na nich naprawdę miło popatrzeć. Tryskali szczęściem i uśmiechali się z taką lekkością, jakby cały ciężar turniejowych emocji zniknął wraz z ostatnią piłką. Iga Świątek, młoda mistrzyni z Polski, po raz pierwszy w karierze wygrała Wimbledon – najbardziej prestiżowy spośród czterech turniejów Wielkiego Szlema, rozgrywany na naturalnej trawie. Jannik Sinner, spokojny i skupiony Włoch, również sięgnął po to trofeum po raz pierwszy. Oboje spełnili największe ambicje każdego tenisisty – wygrali tam, gdzie zwycięstwo smakuje najbardziej. Ich taniec był więc nie tylko uroczym dodatkiem do gali, był tańcem spełnionych marzeń, momentem rozluźnienia po ekstremalnym napięciu, rytmicznym ukłonem w stronę publiczności i samej historii Wimbledonu.
- Strona główna
- Tenis
- Świątek i Sinner: triumf, styl i rytm zwycięstwa
Powiązane
Pogrom w Arenie Katowice. Polacy byli bezlitośni
4 godzin temu
Polecane
Odra w trzech powiatach regionu. Najnowsze dane sanepidu
2 godzin temu
Balcerowicz chce zabrać Polakom 800 plus? "Nie ma sensu"
4 godzin temu

4 miesięcy temu













