Świątek była o punkt od wygranej. To, co zrobiła rywalka, przeszło do historii

2 godzin temu
Występ Madison Keys w półfinale Australian Open był najlepszym występem przeciwko Idze Świątek w mijającym roku - tak uznała większość jurorów plebiscytu "The best of Iga". - To był najlepszy mecz kobiecego tenisa w 2025 roku - uważa choćby Andreas Thies, komentator niemieckiego Sky Sport.
W tegorocznym plebiscycie "The best of Iga" głosami jurorów z całego świata wybieraliśmy największy sukces Igi Świątek, jej najważniejszą wypowiedź i najlepszy mecz, ale także spotkanie, w którym to rywalka zagrała najlepiej przeciwko Polce. W tej kategorii plebiscytu Sport.pl rywalizacja była zacięta, ale ostatecznie zwyciężyła Madison Keys po tym, jak w półfinale Australian Open pokonała Igę Świątek 5:7, 6:1, 7:6 po dwóch godzinach i 37 minutach gry.

REKLAMA







Zobacz wideo Kamil Majchrzak o minionym sezonie. "Mam nadzieję, iż jeszcze sporo przede mną"



Keys wyszła wtedy z ogromnych tarapatów. Najpierw w kapitalnym stylu podniosła się po przegranym pierwszym secie, a w decydującej partii przegrywała przy serwisie Świątek już 5:6 i musiała bronić piłki meczowej. Wybroniła się, a potem w super tie-breaku dogoniła Polkę, która prowadziła już 7:5. Po horrorze dotarła do finału Australian Open, w którym okazała się lepsza od Aryny Sabalenki i zdobyła swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł w karierze.
Ależ występ Keys w Australii
Na mecz Keys - Świątek głosowało siedmiu jurorów naszego plebiscytu, w tym m.in. Maciej Zaręba z redakcji Canal+ Sport. - Amerykanka grała świetnie w całym turnieju, ale na szczególne docenienie zasługuje postawa w najtrudniejszych momentach. A takie Keys przeżywała w meczu z Igą. To był turniej Madison. Nie pękła.


Adam Addicott z serwisu Ubitennis.net przyznaje, iż także okoliczności towarzyszące temu spotkaniu wpłynęły na jego decyzję. - Biorąc pod uwagę rangę wydarzenia i fakt, iż Madison rywalizowała o miejsce w swoim pierwszym finale Wielkiego Szlema, wybór nie może być inny. Amerykanka zaprezentowała się odważnie, Iga z pewnością zmarnowała swoje szanse, ale należą się jej wielkie brawa za to, jak walczyła - wskazuje Addicott.
Zdaniem Andreasa Thiesa, komentatora niemieckiego Sky Sport, był to najlepszy mecz kobiecego tenisa w 2025 roku. To spotkanie było choćby nominowane w plebiscycie WTA na najlepszy pojedynek sezonu, choć ostatecznie zwyciężyło starcie Qinwen Zheng z Coco Gauff (6:7, 6:4, 6:7) z półfinału w Rzymie, które co prawda trwało ponad trzy i pół godziny, ale łącznie tenisistki popełniły 156 niewymuszonych błędów (Keys i Świątek razem miały 81). Ten wybór kibiców wywołał sporo kontrowersji.



Kamil Kołsut z Polskiego Związku Tenisowego zauważa, iż "po zmianie rakiety i nastawienia Madison Keys zaczęła w tym roku odkrywać swój tenis na nowo". Zwłaszcza początek sezonu był dla niej wyjątkowy - przed Australian Open wygrała także turniej w Adelajdzie. Przez ponad dwa miesiące była niepokonana, przegrywając dopiero w półfinale w Indian Wells z Sabalenką, która przerwała jej serię 16 zwycięstw.
W kolejnych turniejach Keys szło już w kratkę, ale zdołała zakwalifikować się do kończącego sezon WTA Finals, gdzie nie odegrała większej roli. Zdobyła jednak tytuł wielkoszlemowy, odmieniła swoją grę, co w wieku 30 lat nie należy w tenisie do prostych zadań. Kibice w naszym głosowaniu także postawili na mecz Keys - Świątek jako najlepszy występ rywalki Polki.
Sabalenka czekała na to długo
Czterech jurorów Sport.pl głosowało jednak inaczej, stawiając na półfinał Roland Garros Sabalenka - Świątek (7:6, 4:6, 6:0). Przez pierwsze dwa sety rywalizacja była bardzo zacięta. Na początku ostatniej partii Sabalenka przyspieszyła, obroniła się przed atakami Polki i w efektowny sposób wygrała bez straty gema. Włoski dziennikarz Diego Barbiani nieco usprawiedliwia występ Świątek, przypominając: "Pamiętajmy, iż warunki jej nie sprzyjały - zamknięty dach, wilgotność z powodu deszczu. Nie mogła wykorzystać swojego topspinu forhendowego, jak to zwykle ma w zwyczaju na kortach ziemnych. Mimo to grała znakomicie, ale Sabalenka, zwłaszcza w trzecim secie, była nie do zatrzymania".


Ten mecz wyróżnił także znany amerykański dziennikarz Ben Rothenberg. - Przerwanie niesamowitej serii Igi w Roland Garros było ogromnym wyczynem, choćby jeżeli Białorusinka ostatecznie nie zdobyła trofeum kilka dni później - wskazuje. Nasza tenisistka wygrała trzy poprzednie edycje paryskiej imprezy wielkoszlemowej, notując łącznie w tym turnieju 26 zwycięstw z rzędu. Sabalenka pierwszy raz w karierze ograła Świątek w stolicy Francji, ale w finale uległa niespodziewanie Coco Gauff 7:6, 2:6, 4:6. Dla Amerykanki to drugi taki tytuł w karierze po triumfie w US Open 2023, gdy w decydującym spotkaniu także pokonała Białorusinkę.



Czytaj także: Podjęli decyzję ws. Rosjan
Część naszych jurorów postawiła jeszcze inaczej - na ćwierćfinał US Open, w którym Amanda Anisimowa zatrzymała Świątek 6:4, 6:3. Mało kto spodziewał się, iż Amerykanka może zrewanżować się Polce, która dwa miesiące wcześniej w finale Wimbledonu rozbiła ją 6:0, 6:0. - Wielki szacunek dla Amandy za pokonanie mistrzyni na kolejnym wielkim turnieju - wskazuje Karol Knap z czeskiego Canal+ Sport. - To był mecz, w którym Anisimowa zaimponowała tym, jak dobrze odrobiła lekcję z Wimbledonu. Nie jest łatwo podnieść się po takich porażkach. Amerykanka zagrała świetnie i bez strachu - dodaje Justyna Kostyra, komentatorka Eurosportu.
Idź do oryginalnego materiału