Była godzina 14, gdy w Arenie Gorzów trenowała Iga Świątek, a do hali zaczęto wpuszczać kibiców. Od razu widzieliśmy, iż to się stało za późno. Do wejścia na trybuny już wtedy stała kolejka na 500-600 metrów.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem
To zdjęcie Polsatu dobrze pokazuje, jak duża była kolejka:
O godzinie 14.55 na widowni wciąż było wiele pustych miejsc. To dlatego, iż ludzie cały czas czekali na wejście w kilkusetmetrowym wężyku.
Trudno się dziwić złości kogoś, kto kupił bilet i chciałby skorzystać z niego od początku widowiska. Na całe szczęście dla organizatorów na pierwszy ogień meczu Polska Zelandia decyzją kapitana Dawida Celta poszła Katarzyna Kawa, a nie Iga Świątek.
Mecz opóźniono i Kawa też zaczęła z opóźnieniem
Mecz Kawy z Vivian Yang rozpoczęto około 20 minut później niż planowano. Stało się tak chyba nie tylko za sprawą oficjalnej ceremonii powitania obu reprezentacji z odegraniem narodowych hymnów. Trudno nie odnieść wrażenia, iż opóźnienie było podyktowane również tym tłumem ludzi, który nie zdążył dostać się na czas do hali.
Zaskakujące było opóźnienie, z jakim w pierwszym meczu dobre granie zaczęła nasza tenisistka. Kawa to w tej chwili 124. zawodniczka światowego rankingu. To doświadczona tenisistka, która dała już Polsce wiele ważnych zwycięstw. Teraz mierzyła się z 20-latką klasyfikowaną na dopiero 941. miejscu listy WTA i po chwili przegrywała z nią 0:3.
Nowozelandka od pierwszych piłek grała bez kompleksów, pokazywała, iż jest waleczna i wybiegana. A nasza faworytka początkowo sporo się myliła. Przełomowy zdawał się być piąty gem. Trwał aż 13 minut. W końcu Kawa zdołała zaliczyć przełamanie powrotne i dzięki temu zbliżyć się na 2:3. Ale po nim niespodziewanie nie dorzuciła gema na 3:3 przy swoim serwisie, tylko znów straciła podanie i przegrywała 2:4.
Na szczęście w tej niełatwej sytuacji Kawa zachowała spokój i od stanu 2:4 do końca seta już tylko ona wygrywała kolejne gemy. Im dłużej trwał mecz, tym wyraźniej widzieliśmy różnicę siły fizycznej między Polką a jej rywalką. Przy stanie 6:2, 4:2 wydawało się, iż emocji już nie będzie, ale wtedy Yang znów zerwała się do walki, doprowadziła do stanu 2:6, 4:4 patrząc z jej perspektywy i serwowała. Kawa nie grała wyjątkowego meczu, ale górowała nad przeciwniczką doświadczeniem. Po niespodziewanym pościgu Nowozelandki zobaczyliśmy gema wygranego przez Polkę do zera. Przy serwisie rywalki. Prowadząc 6:4, 5:4 i serwując nasza singlistka numer dwa miała jeszcze pewne problemy, ale dokończyła mecz, wygrywając tego gema na przewagi. Koniec końców Kawa zgodnie z przewidywaniami pokonała swoją rywalkę w dwóch setach – 6:4, 6:4.
Teraz zagra Iga Świątek
W drugim pojedynku starcia Polski z Nową Zelandią Iga Świątek zmierzy się z Elyse Tse. Ta 21-latka jest 585. zawodniczką rankingu WTA i nie powinna w żaden sposób zagrozić wiceliderce zestawienia.
Na koniec zobaczymy debla, w którym Linda Klimovicova i Martyna Kubka zmierzą się z Jade Otway i znakomitą w tej specjalności Erin Routliffe.
Stawką turnieju w Gorzowie jest awans do dalszej fazy nieoficjalnych drużynowych mistrzostw świata, bo nimi w istocie są rozgrywki Billie Jean King Cup. Do gier zaplanowanych już na 2026 rok awansuje tylko zwycięzca imprezy. Poza Polską i Nową Zelandią w Gorzowie zagra jeszcze Rumunia. Z nią zmierzymy się w niedzielę, a w sobotę zobaczymy starcie Nowa Zelandia – Rumunia.

1 godzina temu







![Rywal Jannika Sinnera nabiegał się. I tak wszystko na nic [WIDEO]](https://sf-administracja.wpcdn.pl/storage2/featured_original/6917388b792112_43109889.jpg)





