Miniony sezon był dla Igi Świątek bardzo intensywny. Była prawdziwą dominatorką w pierwszej części sezonu, wygrywając turnieje w Dosze, Indian Wells, Madrycie, Rzymie i wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Później zdobyła brązowy medal olimpijski. Wiosną na kortach ziemnych praktycznie nie było na nią mocnych.
REKLAMA
Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie mogła grać? "W tenisie są równi i równiejsi"
Świątek wskazała najlepszy moment sezonu
Tegoroczny triumf w Madrycie trzeba zaliczyć do tych wyjątkowych i bardziej pamiętnych sukcesów Igi Świątek. Na mączce w stolicy Hiszpanii gra się trudniej niż w Rzymie czy Paryżu. Polka pierwszy raz wygrała ten turniej, a trzysetowy finał z Aryną Sabalenką jest uznawany za jeden z najlepszych meczów sezonu, jeżeli nie najlepszy.
W "Faktach po Faktach" sama Polka także wskazała, iż właśnie to starcie z Białorusinką to był jej najlepszy mecz w karierze, głównie ze względu na okoliczności, atmosferę i dramaturgię. Wiosenne pasmo sukcesów uznaje również za najlepszy moment tego sezonu. Imponowała formą i udowodniła, iż jest królową kortów ziemnych.
Świątek przeszła przez turniej w Rzymie jak burza. Nie było na nią mocnych, nie straciła seta w żadnym spotkaniu. W finale doszło do kolejnego pojedynku z Sabalenką, ale tym razem Polka miała wyraźną przewagę nad swoją najpoważniejszą konkurentką.
Roland Garros to przede wszystkim wybitny powrót w drugiej rundzie z Naomi Osaką. Polska tenisistka praktycznie żegnała się z turniejem. Gdyby odpadła, byłaby to co najmniej duża niespodzianka. Ale zdołała obronić piłkę meczową i odwrócić losy decydującego seta. Jej powrót w tym spotkaniu też jest uznawany powszechnie ze jeden z najlepszych momentów sezonu.
- Najlepszym momentem sezonu było zwycięstwo w Madrycie, Rzymie i Roland Garros. Te trzy turnieje razem wzięte stworzyły świetną historię. Każdy z nich był zupełnie inny i miała inne wyzwania, ale poradziłam sobie. Pamiętam emocje po wygraniu finału w Madrycie. Przyznam, iż był to chyba mój najlepszy mecz w życiu. Nie tenisowo, ale pod względem atmosfery, napięcia, gdy graliśmy. To, iż go wygrałam, to było coś niesamowitego. To są te emocje, do których sportowiec dąży. Po to uprawiamy sport. Potem Roland Garros, gdzie praktycznie pożegnałam się z turniejem w drugiej rundzie przeciwko Naomi, a potem go wygrałam - powiedziała Świątek w rozmowie z Anitą Werner w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24.
Iga Świątek czterokrotnie wygrywała Rolanda Garrosa, turniej WTA 1000 w Rzymie trzy razy, a w Madrycie raz. Imprezy w stolicy Hiszpanii i Włoch odbędą się w przyszłym sezonie na przełomie kwietnia i maja.