Takiego otwarcia MŚ siatkarek w wykonaniu polskiej drużyny raczej się nie spodziewaliśmy. Miało być szybko, łatwo i przyjemnie - w końcu grały z outsiderem turnieju. Niestety, niemiłosiernie się z nim męczyły. A wszystko zaczęło się od sensacyjnie przegranego seta.
REKLAMA
Zobacz wideo Polscy siatkarze wrócili do kraju po zwycięstwie w Lidze Narodów!
Stysiak wprost nazwała to, co zrobiły Polki. "No nic"
Szczęśliwie kolejne partie padły już łupem drużyny Stefano Lavariniego, która wygrała 3:1 (23:25, 25:10, 25:12, 25:22, ale negatywne wrażenia z tego, jak to wszystko się rozpoczęło, zostały z nami już do samego końca spotkania. Wszyscy widzieli, jak bezradne wobec własnych błędów i kłopotów były Polki. Ich nieporadność denerwowała same zawodniczki.
- Pierwszy mecz na takim turnieju zawsze jest trudny. Mamy dużo szacunku do zespołu z Wietnamu, który grał nieźle. Po słabym pierwszym secie musiałyśmy zacząć grać swoją siatkówkę. To był pierwszy nasz set na tych mistrzostwach, w pierwszym meczu i na pewno teraz wyciągniemy z niego wnioski. Będzie dla nas dobrą lekcją - mówiła o przegranej z Wietnamkami na start spotkania Magdalena Stysiak w rozmowie przeprowadzanej przez reportera Volleyball World w transmisji z meczu.
- Te sety grane na rozpoczęcie, zwłaszcza tak ważnego turnieju, zawsze są dla nas trudne i z rywalem, po którym nie do końca wiedzieliśmy, czego się spodziewać. Mieliśmy wideo i analizę, trenerzy się spisali, ale z takimi drużynami z Azji trudno się porównywać przed meczem. Narzuciły się nam zagrały bardzo dobrze. A my w tym pierwszym secie? No nic, zagrałyśmy katastrofalnie. To set do zapomnienia. Dopiero później zagrałyśmy tak, jak powinniśmy - wskazała później w rozmowie dla Polsatu Sport.
Złość Lavariniego. "Popełniliśmy wiele błędów"
Złość w trakcie spotkania widać było choćby u zwykle dość spokojnego Stefano Lavariniego. Włoch, który najczęściej emocje przekazuje tylko swoim asystentom, chwilami nie potrafił ich już utrzymać w sobie. Po meczu nie wyglądał na zadowolonego, ale powoli się uspokajał. - Trzy punkty są bardzo ważne. To był nasz debiut na tych mistrzostwach i w takich okolicznościach trudno jest zagrać tak, jakby się tego chciało. Nie zaczęliśmy dobrze, także pod kątem wyborów taktycznych. Popełniliśmy wiele błędów, oddawaliśmy rywalkom zbyt dużo punktów przy wysokich piłkach. Trochę zajęło, zanim udało nam się rozwiązać nasze problemy i zagrać lepiej w drugim i trzecim secie. W czwartym też je mieliśmy, ale na koniec udało nam się wygrać - mówił w rozmowie pokazanej w transmisji tuż po meczu.
- Na pewno walczyliśmy o to, żeby nie podupaść mentalnie. Ważne, żeby w trudnych momentach, gdy nie wszystko idzie po twojej myśli, utrzymać spokój. Rozmawiamy o tym, staramy się to kontrolować. W przyszłości musimy przykładać wagę do tego, żeby myśleć tylko o kolejne piłce, przeciwniku i meczu, być uważnym - dodał Lavarini.
Już w poniedziałek Polki będą miały okazję, żeby się zrehabilitować za słabszą grę, a przy tym wygrać kolejne spotkanie. Zmierzą się z Kenijkami, początek meczu o 15:30 czasu polskiego. Fazę grupową zakończą dwa dni później meczem z Niemkami. Relacje na żywo z MŚ siatkarek na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.