Stracił prawo jazdy po tym, jak pędził 190 km/h. Nie do wiary, co teraz wypisuje

19 godzin temu
Kacper Głowieńkowski ostatnio "błysnął" swoimi umiejętnościami za kierownicą Mercedesa-Benz AMG, które kosztowały go utratę prawa jazdy, a także dostał wysoką karę grzywny, ponad 40 punktów karnych i zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Wygląda na to, iż pirat drogowy nie przejął się konsekwencjami. "Jemu bardzo odpowiada jakakolwiek forma sławy" - czytamy.
W niedzielę Kacper Głowieńkowski, były zawodnik Śląska Wrocław, poruszał się Mercedesem-Benz AMG w powiecie milickim, niedaleko wis Miłochowice. Piłkarz jechał ponad 190 km/h i urządził sobie z drogi tor wyścigowy. Głowieńkowski stawił się na komisariacie, a za złamanie kilku wykroczeń otrzymał wysoką karę grzywny i 41 punktów karnych. Poza tym stracił prawo jazdy i dostał zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Sprawa będzie miała swoją kontynuację w sądzie, więc Głowieńkowskiego mogą czekać kolejne konsekwencje.


REKLAMA


Zobacz wideo Syn Jana Urbana skradł show! "Będę musiał się przejechać"


Czytaj także:


Koniec pobłażania. Hiszpanie trąbią o tym, co zrobił Flick


Pirat stracił prawo jazdy, ale się tym nie przejmuje. "Jestem sławny"
Głowieńkowski pozostaje aktywny w sieci, a z jego wpisów może wynikać, iż za bardzo nie przejął się całą sytuacją i konsekwencjami. Marcin Torz opublikował ha portalu X zrzut ekranu z jego konta z mediów społecznościowych. "Kacper żali się, iż po zabraniu prawa jazdy, musi jeździć w kominie" - czytamy we wpisie dziennikarza. "Musiałem jeździć z kominem, bo każdy chce zdjęcia robić. Hit jest, co, jestem sławny" - napisał Głowieńkowski.


"Odklejeniec niesamowity" - pisze jeden z internautów. "Może już po prostu zostawmy Kacpra i zapomnijmy o nim jak najszybciej? Jak widać jemu bardzo odpowiada jakakolwiek forma sławy. choćby ta negatywna" - kontruje Piotr Potępa z portalu igol.pl.


Czytaj także:


Z Legii do reprezentacji Polski. "Udowodnił, iż jest w formie"


o ile pojawią się nowe informacje i dodatkowe konsekwencje ws. rozwiązania sprawy sądowej z udziałem Głowieńkowskiego, to poinformujemy o tym na łamach Sport.pl.
Co za słowa o piłkarskim piracie drogowym. "Większego imbecyla nie widziałem"
Komenda Powiatowej Policji w Miliczu podkreśla, iż nie ma przyzwolenia na takie zachowania na drodze. "Nie ma miejsca i przyzwolenia na lekceważenie obowiązujących przepisów ruchu drogowego". - Po dwóch rozmowach stwierdziłem, iż większego imbecyla nie widziałem. Powiedziałem to zresztą trenerowi. To, co teraz zrobił na drodze... Nie mówimy o pierwszym razie. Takie sytuacje już się zdarzały - pisze portal weszlo.com, cytując osoby powiązane z byłymi pracodawcami Głowieńkowskiego.
Zobacz też: Dantejskie sceny w meczu Jagiellonii. Nagranie poszło w świat. Są zatrzymani
"Kiedy wsiadasz za kierownicę, włącz silnik, ale nie zapomnij włączyć też myślenia. Takiego zdania zdecydowanie nie wypowiedziałby piłkarz jednego z dolnośląskich klubów" - to fragment tekstu z artykułu Filipa Macudy ze Sport.pl z 20 lipca. "Boli du**a, iż kogoś stać, a ktoś żyje z tygodnia na tydzień" - pisał Głowieńkowski po swoim "popisie" na drodze.
Głowieńkowski występował w latach 2013-2021 w Śląsku Wrocław, ale nigdy nie zadebiutował w pierwszym zespole. Potem reprezentował barwy Piasta Żmigród, Baryczu Sułów, Wiwa Goszcz, MKP Wołów i Polonii Środa Śląska.
Idź do oryginalnego materiału