"Stawiam na wygraną Świątek". Słowa ws. Wimbledonu poszły w świat

6 godzin temu
Wimbledon nigdy należał do ulubionych turniejów Igi Świątek. Polce tylko raz udało się w nim awansować do ćwierćfinału. Trudno zatem mieć wobec niej wielkie oczekiwania, zwłaszcza iż od ponad roku nie wygrała żadnego trofeum. Tymczasem szokującą analizą podzielił się dziennikarz Zachary Cohen. - Stawiam na wygraną Świątek. Ma największe szanse - napisał i wyjaśnił, dlaczego tak myśli.
Iga Świątek w lipcu 2018 roku wygrała juniorski Wimbledon i po raz pierwszy zyskała szerszy rozgłos. Przez lata na jej starty na londyński kortach spoglądano właśnie przez pryzmat tamtego sukcesu. Zawsze kończyło się jednak wielkim rozczarowaniem. Polka w seniorskiej edycji tylko raz - w 2023 r. - była w stanie zameldować się w ćwierćfinale. Perspektywa zwycięstwa również dzisiaj wydaje się zatem bardzo odległa. Mimo to pojawił się ktoś, kto pomimo iż Świątek rozgrywa najgorszy sezon od lat, poważnie rozpatruje ją jako triumfatorkę tegorocznej edycji.


REKLAMA


Zobacz wideo Ewa Pajor Adamem Małyszem kobiecej piłki? Możejko: Ona rozsławiła futbol


"Stawiam na Świątek". Zaskakująca analiza przed Wimbledonem. To nie żart
Mowa o dziennikarzu Zacharym Cohenie, który podzielił się zaskakującą analizą na portalu tennis.com. Punktem wyjścia był fakt, iż w ostatnich latach zwyciężczynią Wimbledonu zawsze zostawała dość nieoczywista kandydatka. Ostatnio turniej niespodziewanie wygrała Barbora Krejcikova, a rok przed nią jeszcze większą sensację sprawiła Marketa Vondrousova. Wcześniej wygrywały natomiast Jelena Rybakina. Idąc tym tropem, Cohen postanowił poszukać kolejnej triumfatorki spoza głównych faworytek.


Na kogo więc wskazał? - Stawiam na wygraną Świątek, Peguli lub Keys i czuję, iż to będzie jedna z tych trzech. Ale Świątek ma największe szanse - napisał wprost. Teza wydaje się szokująca, biorąc pod uwagę, iż Polka nie wygrała ani jednego tytułu w tym roku, a wspomniana Jessica Pegula dopiero co pokonała ją w finale turnieju w Bad Homburg.
To dlatego Świątek tym razem może się udać. Dziennikarz wskazał na jej trenera. "Sprawił, że..."
Dziennikarz widzi jednak pewne przesłanki. - Wydawało się, iż Wim Fissette sprawił, iż na początku roku [Świątek] grała lepiej na szybszych kortach. Była wtedy realnym zagrożeniem dla zwyciężczyni Australian Open (Madison Keys, z którą przegrała w półfinale - przyp. red.), kolejnym wielkim turnieju, w którym zwykle ma problemy - zauważył i pokusił się o kolejną interesującą tezę. - Być może zmiany, które Świątek wprowadziła, aby poprawić się na szybkich nawierzchniach, zaszkodziły jej na mączce, która jest oczywiście jej ulubioną nawierzchnią - dodał.


Właśnie te niuanse mogą w przypadku Świątek okazać się kluczem do czegoś wielkiego. - jeżeli zrobiła postępy na kortach trawiastych, to ta impreza stoi przed nią otworem i być może będzie w stanie się przebić. jeżeli uda jej się dotrwać do drugiego tygodnia, będzie miała szansę, gdy korty staną się trochę bardziej chropowate (a co za tym idzie, wolniejsze - przy. red.) - podsumował Cohen.
Idź do oryginalnego materiału