Marcin Lijewski jako zawodnik stał się legendą reprezentacji Polski. Jako trener prowadzi ją od niemal dwóch lat, a teraz nad jego głową zebrały się ciemne chmury. Dotychczas jego problemami był rozczarowujący wynik zanotowany w niedawnych mistrzostwach świata i zamieszanie wokół opuszczenia drużyny przez jej gwiazdę - Kamila Syprzaka - w trakcie turnieju. Na tym jednak nie koniec, bo w środę przekazywanie nieprawdziwych informacji zarzucił mu inny zawodnik - Michał Olejniczak.
REKLAMA
Zobacz wideo Polska sztafeta z brązowym medalem mistrzostw Europy w short tracku. Pierwszy raz od 12 lat!
Olejniczak stanowczo reaguje na słowa Lijewskiego
- Dlaczego Michał Olejniczak był tak rzadko wykorzystywany w ataku? - tak brzmiało pytanie zadane Lijewskiemu przez dziennikarkę TVP Sport w poniedziałkowym wywiadzie. Trener podsumowywał w nim start, który jego drużyna zakończyła na 25. miejscu. Najgorszym w historii występów Biało-Czerwonych.
Szkoleniowiec, który jako zawodnik zdobył z kadrą dwa medale MŚ (srebro w 2007 i brąz w 2009 roku), odpowiedź na wskazane pytanie zaczął od stwierdzenia, iż Olejniczak jest podstawowych zawodnikiem kadry w obronie i ta potrzebuje go w stuprocentowej dyspozycji w tym elemencie. Tym, co wywołało reakcję 24-letniego rozgrywającego, były kolejne słowa Lijewskiego.
- Michał po dwóch meczach w tych mistrzostwach powiedział mi, iż nie ma siły do grania tu i tu - stwierdził trener Polaków.
Zawodnik Industrii Kielce wcale jednak tego nie potwierdził. W środę zamieścił w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym odniósł się to sprawy.
- Jako wielokrotny i wieloletni zawodnik reprezentacji Polski stanowczo dementuję nieprawdziwe informacje dotyczące mojej osoby (...) wypowiedziane przez trenera reprezentacji Polski. Kiedy dziennikarka Pani Sylwia Michałowska zapytała o niepełne wykorzystanie moich umiejętności w ataku, została poinformowana, iż podczas ostatnich mistrzostw świata dwukrotnie odmówiłem gry w ataku z powodu zmęczenia. Twierdzenie to jest nieprawdą, a większość specjalistów, obserwatorów i kibiców wie, iż od zawsze gram z pełnym zaangażowaniem w obu formacjach, zarówno w klubie, jak i reprezentacji. Nigdy nie unikam odpowiedzialności. Wręcz przeciwnie, zawsze pracowałem nad tym, by stawać się lepszym zawodnikiem i lepszym człowiekiem - zaznaczył.
Warto zaznaczyć, iż nie był to pierwszy raz, gdy Lijewski w wywiadzie dla TVP Sport wypowiadał się na temat Olejniczaka. Po przegranej ze Szwajcarią, która przypieczętowała brak awansu Biało-Czerwonych do fazy zasadniczej MŚ i rywalizację jedynie o 25. miejsce, stwierdził, iż wielu kadrowiczów zagrało poniżej swojego poziomu. Potem padło pytanie konkretnie o Olejniczaka.
- Michał w ataku raczej więcej zepsuł, niż pomógł. Nie takie były plany. Miał biec do kontry. Mieliśmy wykorzystać to, iż być może Szwajcarzy nie zdążą wrócić - analizował wtedy selekcjoner.
Lijewski, który był wtedy wyraźnie zdenerwowany, zaskoczył podczas tej rozmowy nie tylko krytyką własnych graczy. Jemu wytykano potem obcesowy styl odpowiedzi na niektóre pytania dziennikarki. Ta w poniedziałkowym wywiadzie zapytała go również o powód tamtego uniesienia. 47-latek przyznał, iż towarzyszyła mu wtedy mieszanka trudnych emocji. O ile jednak stwierdził, iż jego odpowiedzi mogły nie być standardowe, to uznał, iż nie były niegrzeczne.
Zgrzyt dotyczący Olejniczaka na pewno nie pomoże Lijewskiemu, który czeka na decyzję władz Związku Piłki manualnej w Polsce dotyczącą jego przyszłości. Umowa trenera obowiązuje do 2028 roku, ale władze krajowej federacji analizują teraz, czy pozostawić go na stanowisku po rozczarowującym występie w najważniejszej imprezie dwulecia.
Słaby wynik dotychczas też nie był jedynym zmartwieniem Lijewskiego związanym z tymi MŚ. Przekazał on już kilka dni temu władzom ZPRP raport dotyczący Syprzaka. Mający kłopoty zdrowotne obrotowy Paris Saint-Germain opuścił kadrę przed ostatnimi meczami MŚ. Zgodnie z komunikatem wydanym 25 stycznia przez polską federację zrobił to samowolnie i dlatego nałożono na niego karę porządkową. Syprzak wydał wtedy oświadczenie za pośrednictwem mediów społecznościowych, w którym zaznaczył, iż na jego przyśpieszony powrót - w związku z urazem - nalegał klub, a on przed wyjazdem porozmawiał z kolegami i konsultował się z trenerem. ZPRP nie informował jeszcze o decyzji w tej sprawie.