Temat Milety Rajovicia w Legii Warszawa obecny był w przestrzeni medialnej od wielu dni. Piąty zespół minionego sezonu Ekstraklasy jak dotąd był bardzo spokojny na rynku transferowym, sprowadzając wyłącznie Petara Stojanovicia z Salernitany. Zapowiadano jednak, iż to tylko cisza przed burzą, a za duńskiego napastnika klub ma zamiar zapłacić aż 3 miliony euro, co stałoby się nowym rekordem naszej ligi. Wcześniejszy także należał do "Wojskowych", którzy zimą tego roku wykupili Rubena Vinagre ze Sportingu Lizbona za 2,5 mln euro.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek przeszła do historii Wimbledonu! "Gwiazda na skalę wszechświata"
Legia rozbiła dla niego bank
Później nikt już w Warszawie nie ukrywał, iż Rajović niedługo zasili Legię. Mówił o tym choćby dyrektor sportowy Michał Żewłakow, który podczas poniedziałkowego spotkania z dziennikarzami zapewniał kibiców, iż wydanie takiej kwoty nie zdemoluje finansów klubu. Brakowało więc już wyłącznie oficjalnego ogłoszenia, ale taki stan rzeczy długo nie potrwał.
Doniesienia przekuły się w rzeczywistość we wtorkowy wieczór 15 lipca. Legia oraz Watford niemalże jednocześnie potwierdziły przenosiny Rajovicia do polskiej stolicy na zasadzie transferu definitywnego. Napastnik podpisał z Legią kontrakt do czerwca 2029 roku.
Strzelał na zapleczu Premier League, da radę i w Ekstraklasie?
Mileta Rajović to 25-letni bardzo wysoki (196 cm wzrostu) napastnik, który do Watfordu trafił w 2023 roku ze szwedzkiego Kalmar FF. Na zapleczu Premier League w okresie 2023/24 strzelił 10 goli w 41 meczach, co bardzo złym wynikiem nie jest, ale na kolana też nikogo nie powaliło. Klub wypożyczył go zresztą na rok do duńskiego Broendby, gdzie w minionym sezonie w 28 spotkaniach strzelił osiem goli. Wcześniej Rajović w swojej karierze grał m.in. w duńskiej oraz szwedzkiej ekstraklasie.