Stało się. Hybrydy znikają z WRC. Rajd Japonii ostatnią imprezą z aktualnymi samochodami Rally1

2 godzin temu

Hybrydy znikają z WRC. To, o czym mówiło się od tak dawna, w końcu stało się faktem. Kontrowersyjna technologia nie przyjęła się w Rajdowych Mistrzostwach Świata. Przez ogromne koszty nie przyniosła też zamierzonego skutku. Gwoździem do trumny była decyzja dostawcy systemu, firmy Compact Dynamics, która podkreśliła, iż komponent nie może być już resetowany. Oznacza to, iż Rajd Japonii będzie ostatnim z aktualnymi autami Rally1.

Bez hybryd w WRC od 2025 roku

Nadchodzący Rajd Japonii będzie wyjątkowy z kilku powodów. Przede wszystkim, to właśnie w dalekiej Azji rozstrzygną się losy tytułu w WRC. Thierry Neuville i Martijn Wydaeghe są zdecydowanymi faworytami do mistrzostwa, natomiast matematycznie szansę na tytuł wciąż mają też Ott Tanak i Martin Jarveoja. Natomiast będzie to ważna impreza również z innego względu. Zakończy nie tylko sezon, ale również… hybrydową erę w WRC. W 2025 roku hybrydowych aut Rally1 już na trasach mistrzostw świata nie zobaczymy.

fot. Austral / Hyundai Motorsport GmbH

Decyzję podjęli włodarze Rajdowych Mistrzostw Świata w porozumieniu z zespołami. Oczywiście wciąż zatwierdzić musi ją Światowa Rada Sportów Samochodowych. To jednak formalność i kwestia czasu. Komponent elektryczny znika z rajdów samochodowych na najwyższym poziomie. Od sezonu 2025 auta Rally1 będą w stu procentach spalinowe. Ktoś mógłby stwierdzić, iż to krok w tył. Z drugiej strony, przejście na hybrydy zupełnie nic nie zmieniło. Nie tylko nie przyciągnęło nowych producentów, ale też poddało w wątpliwość obecność w WRC tych aktualnych.

W czym problem?

Zacznijmy od tego, iż hybrydy były po prostu kosmicznie drogie. Zespoły od lat na to narzekały. Ciążyło to producentom obecnym w WRC, jednocześnie odstraszając nowych. Hybrydy miały przyciągnąć do mistrzostw nowe zespoły, ale nic takiego się nie wydarzyło. Już samo to sprawiło, iż nowa technologia była bez sensu. Dodajmy do tego fakt, iż bardzo często pojawiały się problemy z awaryjnością. Komponent dostarczany przez zewnętrznego dostawcę się psuł, co potrafiło wypaczać wyniki rywalizacji. Zespoły nie akceptowały faktu, iż zawodził element, który jest „ciałem obcym”.

fot. M-Sport

W ostatnim czasie zmieniły się też zasady. Po dużym wstrząsie (których przecież w rajdach samochodowych nie brakuje), w hybrydzie pojawiały się błędy. Wcześniej wystarczyło zresetować system i wszystko wracało do normy. Natomiast teraz Compact Dynamics – dostawca komponentu – stwierdził, iż w takich sytuacjach konieczne będzie wymontowanie systemu i przesłanie go do producenta na naprawę. Naprawę, która mogła potrwać choćby kilka miesięcy. A to oznaczało, iż zespoły musiałyby kupić wiele takich komponentów na zapas. To przekładałoby się na dodatkowych kilka milionów euro w skali sezonu, co dla zespołów było nie do zaakceptowania.

I jeszcze to…

Oliwy do ognia dolał Rajd Europy Centralnej. W tym samym miejscu – na lądowaniu po jednej hopie – kilku zawodników straciło hybrydę. Automatycznie tracili też szansę na dobry wynik w rajdzie. Mogłoby się wydawać, iż samochód rajdowy przecież jest stworzony m.in. do skakania i do wytrzymywania takich uderzeń. Natomiast… hybryda była innego zdania i po twardym lądowaniu po prostu wysiadała. Włodarze WRC przeprowadzili rozmowy z zespołami i decyzja tak naprawdę wobec tego wszystkiego mogła być tylko jedna – rezygnacja z hybryd od sezonu 2025.

fot. @World / Red Bull Content Pool

Będzie to oczywiście okres przejściowy. Na sezon 2027 pojawią się nowe regulacje i zupełnie nowe samochody. Jednak do tego czasu, auta Rally1 będą w pełni spalinowe. I dobrze. Przede wszystkim będą tańsze i mniej awaryjne, a przecież na tym wszystkim zależy. Kontrowersyjna technologia znika z Rajdowych Mistrzostw Świata. Przynajmniej na razie.

Zdjęcie główne: Jaanus Ree / Red Bull Content Pool

Idź do oryginalnego materiału