Kibice Pogoni Szczecin z niepokojem mogli wypatrywać wznowienia rozgrywek ekstraklasy. Fiasko związane z próbami sprzedaży klubu, wielkie problemy finansowe i niemniejsze kadrowe. To wszystko sprawiało, iż w sobotnim meczu z Zagłębiem Lubin gospodarze wcale nie byli ewidentnym faworytem. W składzie brakowało między innymi zawieszonego za kartki Efthymisa Koulourisa. Zimą Szczecin opuścili z kolei Benedikt Zech, Vahan Bichakhchyan i Alexander Gorgon.
REKLAMA
Zobacz wideo TYLKO U NAS. Probierz powoła Stolarczyka do kadry? Żelazny: Przypomina mi Fabiańskiego
Jeden gol zadecydował. Co za akcja
W podstawowym składzie Zagłębia oglądaliśmy dwóch nowych zawodników: stopera Alexandra Abrahamssona i pomocnika Ludviga Fritzsona. Mecz mógł być sentymentalny dla trenera gospodarzy - Roberta Kolendowicza, który w 2007 roku - jako piłkarz Zagłębia - zdobywał mistrzostwo Polski.
Czytaj także:
FC Barcelona poniosła sensacyjną klęskę. Aż trudno uwierzyć, 46 strzałów
Na murawie o żadnych sentymentach nie mogło być jednak mowy. Już w pierwszych minutach Kamil Grosicki zagrał z lewej strony boiska w pole karne, a Patryk Paryzek minimalnie spóźnił się do jego zagrania. To było pierwsze ostrzeżenie dla Zagłębia. Drugie - tuż przed przerwą - oddał Danijel Loncar. Goście pod bramką Valentina Cojocaru praktycznie się nie meldowali. To Pogoń prowadziła grę i to Pogoń mogła mieć minimalnie bardziej optymistyczne nastawienie przed rozpoczęciem drugiej połowy.
Co za mecz Lecha! Pięć goli. Niewiarygodne, co zrobił Sousa
Po zmianie stron tempo meczu drastycznie się nie zmieniło. Brakowało składnych akcji i wymiany ciosów. przez cały czas to Pogoń częściej miała piłkę, ale kilka z tego wynikało. Po upływie niespełna godziny gry serce szczecińskich kibiców mogło zadrżeć. Wydawało się, iż Joao Gamboa doznał kontuzji i będzie musiał opuścić boisko. Abstrahując od poziomu gry Portugalczyka byłoby to kolejne osłabienie i tak już wąskiej szczecińskiej kadry.
Pogoń wciąż najwięcej zagrożenia sprawiał po stałych fragmentach gry. Bliski powodzenia był Leo Borges, a Loncar mógł zaliczyć asystę przy strzale Wahlqvista. Strzał Szweda obronił jednak Hładun. W końcu gospodarze dopięli swego.
W 73. minucie Fredrik Ulvestad posłał kapitalne prostopadłe podanie w kierunku Kamila Grosickiego, a doświadczony skrzydłowy pomknął na bramkę rywali, wpadł w pole karne, położył dwóch rywali i płaskim strzałem pokonał bramkarza. To był trzeci gol Grosickiego w tym sezonie ekstraklasy.
Siedem minut później akcję znowu przeprowadził wyżej wspomniany duet. Tym razem w roli strzelca wystąpił Norweg, a w roli podającego Polak. Mocny strzał Ulvestada odbił jednak Dominik Hładun. Więcej goli kibice nie zobaczyli.
Kolejne spotkanie Pogoń Szczecin rozegra w piątek 7 lutego. Jej rywalem w domowym meczu będzie Górnik Zabrze. Zagłębie Lubin trzy dni później - ponownie w roli gości - zagra z Puszczą Niepołomice.
Pogoń Szczecin 1:0 Zagłębie Lubin (0:0)
Gole: Kamil Grosicki' 73
Pogoń: Cojocaru (gk) - Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris - Gamboa (69' Łukasiak) - Przyborek (83' Klukowski), Ulvestad, Kurzawa, Grosicki (k) (87' Wędrychowski) - Paryzek (87' Lisowski)
trener: Robert Kolendowicz
Zagłębie: Hładun (gk) - Abrahamsson, Ławniczak, Jach - Szmyt, Dąbrowski (k), Fritzson (89' Kolan), Wdowiak (89' Kłudka) - Mróz - Pieńko, Kurminowski (78' Woźniak)
trener: Marcin Włodarski