Iga Świątek została tymczasowo zawieszona od 12 września do 4 października po tym, jak jej badanie z 12 sierpnia br., podczas turnieju WTA w Cincinnati, przyniosło pozytywny wynik testu antydopingowego. W organizmie Polki wykryto trimetazydynę po tym, jak Iga zażywała zanieczyszczoną serię melatoniny. -Okazuje się, iż w próbce zostało wykryte najmniejsze w historii stężenie trimetazydyny. Jest to substancja, o której pierwszy raz usłyszałam wtedy w życiu i chyba nie wiedziałam, iż istnieje. Więc towarzyszyło duże poczucie takiej niesprawiedliwości - mówiła Świątek w nagraniu opublikowanym na Instagramie.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek: To był dla mnie ogromny cios
Czytaj także:
To kolejny cios w Igę Świątek. Wyciągnęli stare wpisy
Kibice i eksperci byli zaskoczeni, iż sprawa dopingowa Świątek wychodzi publicznie dopiero po tak długim czasie. - Gdy ustalono źródło trimetazydyny, stało się jasne, iż był to bardzo nietypowy przypadek zanieczyszczonego produktu, który w Polsce jest regulowanym lekiem - przekazała Karen Moorhouse, dyrektor generalna Międzynarodowej Agencji ds. Integralności Tenisa (ITIA). "Och, biedna Iga" - napisał Bastien Fazinkani, były szkoleniowiec Alize Cornet na portalu X.
Na Świątek spada duża krytyka, nie tylko ze strony ekspertów, ale też kibiców tenisa i internautów. W niektórych przypadkach można było zauważyć wyraźną stronniczość przeciwko Świątek. Uwagę na ten problem zwrócił jeden z tenisistów, niejako broniąc Świątek.
Fritz uderzył w kibiców po sprawie Świątek. "Szalona stronniczość publiczności"
Do sprawy Świątek odniósł się Taylor Fritz, który w swoim wpisie na portalu X uderzył też w zachowania niektórych kibiców. "To, co doprowadza mnie do szału w tych sytuacjach (jeśli chodzi o X), to nie te same przypadki. Trudno jest dokładnie wiedzieć, co się stało lub jakie są wszystkie szczegóły w tych konkretnych przypadkach, więc rozmowa o spekulowaniu nie jest tak naprawdę moją ulubioną rzeczą do robienia" - rozpoczął Amerykanin.
"Dobrze jest mieć własne, szczere opinie, ale to, czego nie mogę pojąć i co jest tak denerwujące dla mnie jako zawodnika, to szalona stronniczość ze strony tenisowej publiczności, która wspiera każdą historię, która popycha agendę, którą chcą popchnąć. 'Jeśli to rywal zawodnika, którego wspierasz, który uzyskał pozytywny wynik testu, to jesteś w drużynie nazywania go dopingowiczem/oszustem lub hańbisz go tak bardzo, jak tylko możliwe'. A jeżeli to Twój ulubiony zawodnik, to jest niewinny, bez zadawania pytań" - dodaje Fritz.
Czytaj także:
Dyrektor WADA przemówił w sprawie Świątek. Jasno i klarownie
"W jaki sposób nie jesteś w stanie usunąć swoich osobistych uprzedzeń i wyrobić sobie wykształconej, uczciwej opinii? choćby jeżeli jako gracz możesz udowodnić swoją niewinność (nie mówiąc, iż ktokolwiek jest lub nie jest winny), to ludzie, którzy wspierają rywalizujących graczy / mają uprzedzenia wobec Ciebie, zawsze będą ślepo naciskać na narrację, iż jesteś oszustem. I ten fakt naprawdę mnie zasmuca dla wszystkich prawdziwie niewinnych graczy, którzy muszą przez to przechodzić" - podsumował amerykański tenisista.
Fritz wszedł też w polemikę z kilkoma internautami. "Taylor, myślę, iż sporym błędem jest malowanie nas wszystkich w takich barwach. Wiele osób przeprowadziło badania, by móc nazwać hipokryzję, która istnieje w takich przypadkach" - napisał jeden z kibiców. "Jeśli wyrobiłeś sobie opinię bez uprzedzeń, to ten tweet nie ma z Tobą absolutnie nic wspólnego" - odpowiedział Fritz.
"Od kiedy stronniczość fanów jest problemem?" - zapytał internauta. "To zawsze jest temat i zwykle kogo to obchodzi, ale jeżeli chodzi o coś tak poważnego, jak integralność kariery sportowca, to smutno patrzeć, jak ludzie ślepo wyciągają wnioski na podstawie tego, co im odpowiada" - wyjaśnił Amerykanin.