Sprawa Lewandowskiego ma drugie dno. "Tu chodzi o coś więcej"

4 godzin temu
- Wiele pokazywało, iż to nie jest tylko tak, iż Robert Lewandowski nie przyjechał na zgrupowanie, bo jest zmęczony. On oczywiście ma prawo do zmęczenia fizycznego i mentalnego, ale od razu widać było, iż tu chodzi o coś więcej - tak Konrad Ferszter ze Sport.pl ocenił konflikt napastnika z Michałem Probierzem. W TVP Sport dziennikarz wskazał też, z czego mogła wynikać decyzja selekcjonera i kto najwięcej na tym straci.
Reprezentacja Polski ma nowego kapitana. Selekcjoner Michał Probierz zdecydował się przekazać opaskę Piotrowi Zielińskiemu kosztem Roberta Lewandowskiego. Ten odpowiedział najmocniej, jak mógł, i zrezygnował z gry w kadrze pod wodzą obecnego szkoleniowca. Echa tej sytuacji nie milkną.


REKLAMA


Zobacz wideo Legia bez Goncalo Feio! Kędzierski: To wyklucza, taki facet nigdy nie powinien prowadzić klubu


Robert Lewandowski i Michał Probierz poszli na ostro. "Widać było, iż tu chodzi o coś więcej"
Szerzej na ten temat wypowiedział się Konrad Ferszter, dziennikarz Sport.pl. - To jest kompromitacja PZPN-u, trzeba to powiedzieć wprost. Cały sposób komunikacji tej sytuacji to jest kompromitacja i selekcjonera, i Lewandowskiego, i też całego PZPN-u. W taki sposób takiej persony dla kadry, niezależnie od tego, co ona zrobiła albo czego nie zrobiła w ostatnich dwóch tygodniach, się nie traktuje - ocenił w TVP Sport.
- Śmialiśmy się, iż chyba PZPN przygotowuje jeden spójny komunikat na poniedziałek. Warto powiedzieć, iż w ciągu ostatnich dwóch tygodni spójnego komunikatu nie było ani jednego. Byliśmy na zgrupowaniu w Katowicach, podpytywaliśmy selekcjonera o tę sprawę. On ani publicznie, ani prywatnie nie chciał o tym rozmawiać, była jakaś gadka o wodociągach kieleckich - przypomniał. - Co w sumie też wiele mówiło i wiele pokazywało, iż to nie jest tylko tak, iż Lewandowski nie przyjechał na zgrupowanie, bo jest zmęczony. On oczywiście ma prawo do zmęczenia fizycznego i mentalnego, ale od razu widać było, iż tu chodzi o coś więcej. Ta bomba musiała wybuchnąć i mówiąc delikatnie, wybuchła w niedzielę wieczorem - stwierdził.


Następnie Ferszter zwrócił uwagę na rolę selekcjonera w całej sprawie. - Gdybym miał strzelać, to myślę, iż Probierz podjąłby tę decyzję szybciej. [...] Myślę, iż to w nim zbierało, ale zastanawiam się, co takiego się stało od piątku? Lewandowski był w Chorzowie, "skleił" nieszczerego misia z Probierzem na ławce rezerwowych przed meczem z Mołdawią. Minęła sobota i tak naprawdę cała niedziela, a wieczorem jest "bum". Co takiego się wydarzyło, co wymyślił Probierz, iż w końcu tę decyzję podjął? To są też pytania do zawodników i prezesa Kuleszy, bo Probierz nie podjąłby tej decyzji, gdy by nie miał po swojej stornie piłkarzy i prezesa PZPN. Musiał poczuć się wyjątkowo mocny - mówił.
- Może selekcjoner tylko wsłuchiwał się w głosy kadrowiczów. Zobaczył, jak została odebrana ta piątkowa szopka, którą odstawił Lewandowski przy pożegnaniu Kamila Grosickiego. Niby gracz FC Barcelony to zaplanował, ale jestem przekonany, iż gdyby to było zaplanowane, to by gdzieś wypłynęło - wyjaśnił.


Oto najwięksi przegrani sporu Roberta Lewandowskiego z Michałem Probierzem. "Obleśne okoliczności"
Czy zatem Lewandowski jeszcze kiedykolwiek wystąpi w drużynie narodowej? - Zagra w meczu pożegnalnym, na pewno taki dostanie. Natomiast czy zagra o punkty? Nie mam bladego pojęcia. Wydaje mi się, iż nie. Probierz musi czuć się bardzo pewny siebie, iż podjął taką decyzję. Musi mieć to przekonanie, iż niezależnie od wyniku z Finlandią pozostanie selekcjonerem. W innym wypadku takiej decyzji by nie ogłaszał. Pytanie, co będzie na koniec eliminacji, czy jeżeli pojedziemy na mundial, to Lewandowski chciałby w nim uczestniczyć - dywagował dziennikarz Sport.pl, który bez większych wątpliwości wskazał największych poszkodowanych.


- Przegranym tej sytuacji jest reprezentacji Polski oraz jej kibice. Tracimy jednego z najlepszych napastników na świecie, być może najlepszego zawodnika w historii kadry. I to w takich obleśnych okolicznościach - oznajmił.
A jak widzi ewentualny powrót napastnika do drużyny narodowej już na MŚ 2026? - Pytanie jak w takiej sytuacji zareagowałaby drużyna? My wywalczyliśmy awans, ciebie Robert nie było, a teraz chcesz z nami jechać? Trochę głupio. To nie jest jednowymiarowa sprawa między Probierzem i Lewandowskim, musimy pamiętać, iż szatnia na to patrzy i reaguje. Nie wyobrażam sobie, aby (w takiej sytuacji - red.) szatnia przyjęła go ciepło - odparł.
Michał Probierz zachowa posadę w reprezentacji Polski? "Przyłożył ucho, gdzie trzeba"
Jego zdaniem niedzielne wydarzenie to kulminacja wydarzeń z dłuższego okresu. - Gierka trwa od marcowych meczów reprezentacyjnych, po których Lewandowski mówił mocne słowa. O tym, iż trzeba zacząć trenować, dawać więcej. Widać, iż już wtedy nie do końca tam się układało. [...] Dla mnie takim wotum nieufności było jesienne zgrupowanie w Porto. [...] Były te znaki zapytania, iż jego przerwa potrwa akurat 10 dni - wytłumaczył.


- Nie wierzę w to, iż Probierz wstał w niedzielę lewą nogą i sobie powiedział, iż podejmuje taką decyzję. To było trochę wsłuchiwanie się w głos szatni. [...] Nie wierzę, iż zawodnicy o tym nie rozmawiali. Przyłożył ucho, gdzie trzeba, być może konsultował to z Kuleszą i kiedy poczuł, iż ma odpowiedni grunt do takiej decyzji, to dopiero ją podjął. Nie wierzę, iż chciał postawić siebie przeciwko Lewandowskiemu i zobaczyć, kto wygra ten pojedynek - dodał.
Zobacz też: Oto reakcja Anna Lewandowska zareagowała na decyzję męża
Czy w takim razie 52-latek może spać spokojnie? - Niezależnie o wyniku meczu z Finlandią zostanie na stanowisku do końca eliminacji. To, co wydarzyło się w niedzielę z Lewandowskim, nie będzie miało wpływu na jego przyszłość. Nie przy tym prezesie. Gdyby to nie był Kulesza, to byśmy mówili, iż to wóz albo przewóz. Ale nie przy tym prezesie - zakończył.
Mecz Finlandia - Polska w eliminacjach mistrzostw świata 2026 zostanie rozegrany we wtorek 10 czerwca o godz. 20:45 czasu polskiego. Zapraszamy do śledzenia relacji tekstowej na Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.
Idź do oryginalnego materiału