Sochan znowu błyszczy w NBA. Szalony gwiazdor odleciał

1 dzień temu
Zdjęcie: fot. Screen: https://www.youtube.com/watch?v=tKnkZSPBWpA


Kolejny dobry mecz w wykonaniu Jeremy'ego Sochana w tym sezonie NBA. Polak spędził na parkiecie 32 minuty i był blisko double-double, jednak mimo jego starań San Antonio Spurs nie uniknęli zaskakującej porażki z Philadelphia 76ers 106:111. Końca dobiegła tym samym ich seria dwóch zwycięstw z rzędu.
Okres przedświąteczny był jak dotąd bardzo udany dla San Antonio Spurs. Zespół z Teksasu wygrał dwa poprzednie mecze, pokonując u siebie kolejno Atlanta Hawks (133:126) oraz Portland Trail Balzers (114:95), śrubując bilans triumfów i porażek do korzystnego 15-13. Dobrze w obu starciach spisywał się Jeremy Sochan. Zdobył w nich łącznie 30 pkt oraz zanotował 15 zbiórek, a należy zauważyć, iż z Portland zagrał nieco krócej niż zazwyczaj, bo 24 minuty.


REKLAMA


Zobacz wideo Bartłomiej Lipiński po przegranej Częstochowy z Kędzierzynem-Koźle: Wynik nie odzwierciedla, jak wyglądała gra


Szalony gwiazdor odleciał i zrobił prezent Spurs
Na tej fali teksański zespół pojechał powalczyć o zwycięstwo na parkiecie Philadelphia 76ers. Spurs byli faworytami tej rywalizacji, mimo gry na wyjeździe. Ich rywale przed starciem legitymowali się bilansem 9-17, co dawało im miejsce w dolnej połowie tabeli Konferencji Wschodniej (12. lokata). Choć na uwagę zasługiwał fakt, iż zwyciężyli w sześciu z poprzednich dziewięciu meczów w lidze, więc ich forma szła do góry.


Gospodarze od początku meczu robili wiele, by pokazać zespołowi Sochana, iż łatwo na pewno nie będzie. Po dwóch kwartach prowadzili choćby 48:45. Jednak pod koniec drugiej kwarty stało się coś, co mogło przechylić szalę na korzyść Spurs. Joel Embiid, największa gwiazda 76ers, zrobił awanturę arbitrom, za co został definitywnie wyrzucony z parkietu. Protesty na nic się zdały.


Sochan i Wembanyama nie wystarczyli. Niespodziewany bohater
Zespół Jeremy'ego Sochana dostał prezent i starał się go za wszelką cenę wykorzystać. Największą gwiazdą Spurs był oczywiście Victor Wembanyama, autor 26 pkt, ale i nasz reprezentant nie miał się czego powstydzić. Był choćby blisko double-double, jednak ostatecznie stanęło na dorobku 15 pkt oraz 8 zbiórek (i 3 asysty). Nie uchroniło to jednak teksańskiej drużyny od porażki. Jej głównym powodem był kapitalny Tyrese Maxey, który pod nieobecność Embiida wziął na siebie zdobywanie punktów i rzucił ich aż 32, a Philadelphia pokonała Spurs 111:106.


Okazję do rehabilitacji Sochan i spółka otrzymają w pierwszy dzień Świąt. W środę 25 grudnia o bardzo korzystnej z europejskiego punktu widzenia godzinie 18:00 czasu polskiego, Spurs zagrają na wyjeździe z mocnymi New York Knicks (19-10, 3. miejsce w Konferencji Wschodniej).


Philadelphia 76ers - San Antonio Spurs 111:106 (19:20, 29:25, 36:30, 27:31)


Najlepsi punktujący 76ers: Maxey 32, George 19, Yabusele 17, Martin 12
Najlepsi punktujący Spurs: Wembanyama 26, Castle 17, Sochan 15, Vassell 15, Champagnie 15
Idź do oryginalnego materiału