Nie byłem zwolennikiem walki Mike'a Tysona z Jakiem Paulem, ale na szczęście na końcu wygrał rozsądek. 27-letni showman zrozumiał, iż więcej wygra wtedy, gdy zda sobie sprawę, iż nie o podkręcenie tempa, a na końcu ciężkie znokautowanie 58-letniej legendy boksu chodzi w tym projekcie. Ba, sam był głównym pociągającym za sznurki, a cały projekt może być przemyślany na lata. Tymczasem na koncie "Żelaznego Mike'a" pojawił się pierwszy wpis po walce, który jest dramatyczny w swojej wymowie...