Pokazy laserowe, turniej piłkarski z udziałem gwiazd, konferencja trenerska, turnieje darta, szachów i koszykówki 3x3 w odnowionej hali Urania w Olsztynie. Obchody 80-lecia klubu piłkarskiego Stomil Olsztyn były wydarzeniem z pompą.
REKLAMA
Zobacz wideo Idol z dzieciństwa Jakuba Koseckiego? "Chciałem być jak on"
Ale za tą fasadą dzieje się dramat zasłużonego klubu. Marzenia o powrocie do najlepszych lat, kiedy na przełomie wieków Stomil przez osiem lat występował w najwyższej klasie rozgrywkowej, brzmią dzisiaj jak mrzonki.
Degrengolada Stomilu postępuje. W 2022 r. olsztyńska drużyna grała na zapleczu ekstraklasy. Dziś jest w III lidze i rozpaczliwie broni się przed spadkiem z poziomu centralnego do IV ligi warmińsko-mazurskiej. Po rundzie jesiennej sytuacja jest tragiczna - 15. miejsce w grupie, 19 punktów na koncie i punkt przewagi nad strefą spadkową, która to strefa może się powiększyć wraz ze spadkiem z II ligi którejkolwiek z drużyn z województw mazowieckiego, łódzkiego, podlaskiego czy warmińsko-mazurskiego.
Stomil nad przepaścią. Może nie wystartować w rundzie wiosennej. "Sytuacja podbramkowa"
Niestety dla kibiców z Olsztyna nic nie wskazuje, żeby było lepiej. Mało tego, według informacji Sport.pl Stomil walczy, aby w ogóle wystartować w rundzie wiosennej III ligi.
Olsztyński klub nie tylko ma długi, ale też przede wszystkim nie ma funduszy na dalsze funkcjonowanie. "Duma Warmii" ma już około dwumiesięczne zaległości w stosunku do zawodników, a o przychodach do klubu ani widu, ani słychu.
- Nie jest tajemnicą, iż sytuacja klubu jest trudna lub podbramkowa - mówi Sport.pl Piotr Gajewski, od początku sezonu zaangażowany operacyjnie członek rady nadzorczej Stomilu. - Mimo to nie poddajemy się i walczymy nie tylko o to, by drużyna przystąpiła do wiosennej części rozgrywek, ale również o to, by zajęła w nich jak najlepsze miejsce, a sytuację finansowo-organizacyjną spółki udało się opanować. To wyzwania trudne, ale nie niemożliwe i tego chciałbym się trzymać - zapowiada.
Po spadku do II ligi z klubu po pięciu latach odszedł większościowy właściciel Michał Żukowski, a zadłużony Stomil przejęli nowi właściciele - Piotr Gajewski i Tymon Zastrzeżyński. Ale problemów zamiast ubywać, tylko przybywało.
Problemów tylko przybywa, źródeł przychodów nie widać. Stomil walczy o przetrwanie
Z końcem sezonu skończyły się umowy klubu ze Spółkami Skarbu Państwa - Energą, PZU i Polimexem-Mostostal, które nie zdecydowały się kontynuować współpracy. W ich miejsce władzom Stomilu udało się podpisać jedynie umowę z Polskim Cukrem, ale to nie wystarczyło do spięcia budżetu trzecioligowca. W rundzie jesiennej klub był w stanie funkcjonować dzięki pieniądzom, które pozostały na spłatę zobowiązań.
Teraz i to źródło wyschło - Stomil pozostaje wciąż z zobowiązaniami i bez nowych źródeł finansowania.
Mniej więcej rok temu pojawił się promyk nadziei. Media ogłaszały wtedy wejście do klubu inwestora z Dubaju, a konkretnie mieszkającego w Dubaju Pakistańczyka Murtazy Nazir Ahmeda. To on poprzez spółkę Stallion Football miał przejąć 25 proc. udziałów Stomilu i zapewnić klubowi finansowanie. I poniekąd tak też się stało, ale w ostatnim czasie, mimo zapewnień Pakistańczyka, przestał on wspierać klub, a w budżecie olsztyńskiego klubu pojawiła się kolejna dziura.
Dodatkowo Stomilowi nie po drodze z samorządem - nie dość, iż w budżecie miasta dla olsztyńskiego klubu zapisano "czwartoligową" stawkę 300 tys. złotych, to jeszcze musi on płacić miastu za korzystanie z obiektów - zarówno przez pierwszy zespół, jak i akademię. To i tak więcej niż w czasach drugoligowych, gdy Stomil nie dostawał od miasta ani złotówki. Na patową sytuację na linii Stomil - miasto Olsztyn zwrócili uwagę podczas Stomil Cup kibice klubu, którzy wywiesili transparent: "Witamy w hali za 250 milionów, w mieście bez boisk i nowego stadionu".
Stomil na razie nie może zagwarantować, iż zespół Piotra Gurzędy wystartuje w rundzie wiosennej. A choćby jeżeli to ostatecznie nastąpi, to istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, iż olsztyński klub w walce o utrzymanie nie tylko się nie wzmocni, ale prędzej pożegna się z kilkoma piłkarzami, których będzie próbował zastąpić młodzieżą. To nie wróży dobrze. 160-tysięczny Olsztyn może stać się jedynym miastem wojewódzkim bez klubu na szczeblu centralnym, czyli minimum na czwartym poziomie rozgrywkowym - w III lidze.
- Na tym etapie cieszy mnie, iż w końcu w walkę o przyszłość klubu udało się zaangażować szersze grono ludzi, z udziałowcami i przyjaciółmi spółki na czele. To budujące, bo okazuje się, iż w trudnym momencie Stomil znowu może łączyć i być wspólną sprawą wielu osób - mówi Gajewski.
Na rozwiązanie całej sytuacji pozostało jeszcze kilka tygodni, bo Stomil ma wznowić rozgrywki III ligi w weekend 1-2 marca. Wtedy podejmie Lechię Tomaszów Mazowiecki.