Od blisko dwóch miesięcy Wim Fissette jest nowym trenerem Igi Świątek. Belgijski szkoleniowiec zastąpił na tym stanowisku Tomasza Wiktorowskiego, z którym polska tenisistka rozstała się po trzech latach pełnych sukcesów. Już pod wodzą nowego trenera Świątek wystąpiła w WTA Finals w Rijadzie, gdzie mimo dwóch wygranych pojedynków, nie wyszła z grupy.
REKLAMA
Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie mogła grać? "W tenisie są równi i równiejsi"
Słowa Fissette'a wywołały burzę. Przeinaczenie Amerykanów
- Wim jest pozytywny, wyrozumiały, empatyczny. Zachęca mnie do dyskusji, co nie jest zbyt często spotykane u moich trenerów. Jestem osobą, która lubi mieć własne zdanie. Czasami może za mocno jestem uparta. Jesteśmy jeszcze na etapie poznawania się, więc chce usłyszeć ode mnie dużo feedbacku -mówiła Świątek po pierwszych tygodniach współpracy w rozmowie z TVN24. Aktualnie Polka i Belg przygotowują się do nowego sezonu, nie tylko poznając się na korcie. W mediach społecznościowych pokazała, jak jej nowy trener próbuje pierogów.
Celem Igi Świątek w nowym sezonie będzie walka o powrót na fotel liderki rankingu WTA. Aktualnie piastuje go Aryna Sabalenka, która wydaje się największą rywalką Polki, ale Wim Fissette na pytanie o "najtrudniejszą rywalkę do pokonania" dla Igi Świątek wskazał inne nazwisko. - Rybakina - odpowiedział po krótkiej chwili zastanowienia.
Odpowiedź tę gwałtownie podłapały zagraniczne media. "Coco Gauff i Aryna Sabalenka pominięte gdy trener Wim Fissette wymienia najtrudniejszą rywalkę dla Igi Świątek" - tytułuje Essentially Sports, który pisze dalej: "Trener Świątek wprawił w osłupienie środowisko tenisowe swoją odpowiedzią na temat największej przeciwniczki dla Świątek w tej chwili" - co jest przekłamaniem, albowiem Belg wskazał najtrudniejszą zawodniczkę do pokonania dla Polki. To istotna różnica.
Jest to zgodne z faktami: Świątek z Rybakiną mierzyła się sześć razy, ale wygrała tylko dwa pojedynki - w tym roku w finale w Dosze oraz ich pierwsze starcie w Ostrawie. Ich ostatnia konfrontacja odbyła się w kwietniu podczas imprezy w Stuttgarcie. Wówczas górą była Kazaszka. Zarówno z Coco Gauff, jak i Aryną Sabalenką polska tenisistka ma dużo korzystniejszy bilans.