To była 53. minuta spotkania na Stadio Olimpico w finale Pucharu Włoch. Wtedy Bologna grała w ataku pozycyjnym. Giovanni Fabbian zagrał prostopadłą piłkę w kierunku Riccardo Orsoliniego. Theo Hernandez zdołał wybić piłkę spod nóg gracza Bolonii, ale najsprytniejszy okazał się Dan Ndoye, który pokonał Mike'a Maignana. Było 1:0 dla Bolonii.
REKLAMA
Zobacz wideo Burza wokół słów Ziółkowskiego po finale Pucharu Polski. Kosecki: Po co przepraszać?
Czytaj także:
Fatalne wieści dla Legii. Najgorszy scenariusz stał się faktem
22 i 51 - tyle lat czekał AC Milan i Bologna na wygranie kolejnego Pucharu Włoch. Dużo trudniejszą drogę do finału miał zespół Sergio Conceicao, który najpierw pokonał 3:1 Romę, a potem wyeliminował w półfinale Inter Mediolan, pokonując 4:1 derbowego rywala w dwumeczu. Milan wygrywał te rozgrywki, gdy jego trenerem był Carlo Ancelotti.
Łukasz Skorupski stanął przed szansą, by zostać kolejnym Polakiem z wygranym Pucharem Włoch. Wojciech Szczęsny i Arkadiusz Milik wygrywali te trofea z Juventusem, a w okresie 23/24 Milik był choćby królem strzelców tych rozgrywek. Milik wygrywał Puchar Włoch także z Napoli tak jak Piotr Zieliński. Skorupski mógł wygrać pierwsze trofeum w karierze.
Czytaj także:
Ogromna burza po tym, co zrobił Flick. "Uważałem go za dżentelmena"
Skorupski był bohaterem w pierwszej połowie. Pierwsze trofeum Polaka w karierze
W ósmej minucie Milan mógł objąć prowadzenie. Wtedy Juan Miranda dośrodkował piłkę w pole karne Milanu, a Santiago Castro uderzył ją głową. W tej sytuacji znakomicie zachował się Mike Maignan, który odbił piłkę do boku. Dwie minuty później bohaterem był Skorupski.
Wtedy Alex Jimenez dośrodkował piłkę z prawej strony boiska. Sam Beukema chciał ją wybić za linię, ale piłka szła w kierunku własnej bramki. Skorupski obronił pierwszy strzał, a potem zareagował świetnie po raz drugi, gdy Luka Jović był blisko piłki.
Zobacz też: Jest głośny apel do FIFA ws. mundialu w USA. Wszystko przez decyzję Trumpa
Przez długi czas kilka się działo, Bologna miała większe posiadanie piłki, aż nadeszła 33. minuta. Wtedy Jimenez zagrał prostopadłą piłkę do Rafaela Leao, a Portugalczyk mógł stanąć naprzeciwko Skorupskiego. Leao uderzył wyraźnie obok bramki Polaka, a na domiar złego w tej sytuacji był spalony, więc potencjalny gol Milanu byłby nieuznany.
Zanim Ndoye strzelił gola na 1:0, to Bologna miała jeszcze jedną okazję, by zagrozić Milanowi. Emil Holm uderzył sprzed pola karnego, natomiast ta próba była niecelna. Później Leao złożył się do przewrotki w polu karnym rywala, natomiast nie trafił czysto. W 57. minucie Skorupski musiał wyjść poza pole karne, by uprzedzić Leao i wybić piłkę.
20 minut później Ndoye miał świetną szansę, by strzelić drugiego gola w tym meczu. Szwajcar uderzył z woleja lewą nogą, ale piłka nie leciała w kierunku Maignana. Skorupski zachował czujność do samego końca, m.in. w sytuacji, gdy Santiago Gimenez nie przyjął dobrze piłki w polu karnym. Polak świetnie dyrygował linią defensywną Bolonii.
Ostatecznie Bologna wygrała 1:0 z Milanem, co oznacza, iż zespół Vincenzo Italiano jest już pewny udziału co najmniej w Lidze Europy. Aktualnie Bologna zajmuje siódme miejsce z 62 punktami i traci dwa do czwartego Juventusu. Milan ma 60 punktów po 36 meczach i wciąż musi walczyć o miejsce w europejskich pucharach w kolejnym sezonie.