GKS Wikielec i Mławianka Mława to dwie drużyny, które rywalizują na czwartym poziomie rozgrywkowym. W piątek 15 listopada zmierzyły się w bezpośrednim spotkaniu 17. kolejki III ligi grupy 1. Niestety nie poznaliśmy rozstrzygnięcia, a mecz nie został choćby dokończony. Wszystko z powodu skandalu.
REKLAMA
Zobacz wideo Reprezentacja Polski bez Roberta Lewandowskiego? "To już nie jest jego drużyna" [To jest Sport.pl]
Haniebna sytuacja na meczu. Nie wznowili już gry
Starcie zostało przerwane w pierwszej połowie przy stanie 0:0. Wszystko z powodu sytuacji, która miała miejsce z udziałem zawodnika Mławianki. O sprawie informuje portal WP Sportowe Fakty.
- Poszkodowany został zawodnik drużyny gości, Adam Stefański, który podbiegł po piłkę do ogrodzenia murawy Nagle piłkarz został uderzony w głowę przez stojącego przy płocie kibica - czytamy. Obie drużyny po tym zajściu udały się do szatni. Mecz został przerwany na około 45 minut, ale gra nie została już wznowiona. Całą sytuację można obejrzeć w wideo poniżej:
Czytaj także:
Przykra prawda o czekach z PKOl. Piesiewicz mówi wprost: Nienawiść
Goście nie chcieli wracać na murawę. Sędziowie podjęli więc decyzję o zakończeniu spotkania. Jak informuje wspomniane źródło, sprawca został ujęty przez policję. Rzeczniczka prasowa miejscowej komendy - Joanna Kwiatkowska - przekazała portalowi Weszło szczegóły zajścia.
Czytaj także:
Sensacja stała się faktem! Oto pierwszy finalista ATP Finals
- Policjanci ustalili okoliczności zdarzenia, z czego powstała notatka. w tej chwili prowadzone są czynności w kierunku wykroczenia z art. 59 Kodeksu wykroczeń. Pokrzywdzony został pouczony odnośnie do swoich praw dotyczących możliwości zgłoszenia przestępstwa popełnionego wobec niego. Mowa tu o naruszeniu nietykalności cielesnej. Jak dotąd nie doszło do takiego zawiadomienia. Sprawca został ustalony. To 30-letni mężczyzna mieszkający w Iławie. Ponieważ pokrzywdzony nie chciał składać zawiadomienia, nie doszło do zatrzymania, a jedynie sporządzenie notatki w sprawie wykroczenia - przyznała.
Klub GKS Wikielec, czyli gospodarz meczu opublikował oświadczenie na stronie internetowej. Potępił w nim zachowanie osoby, która sama siebie nazywa kibicem sportowym. Podkreślono, iż w historii klubu nigdy wcześniej nie doszło do takiego zdarzenia.