Robert Lewandowski jest w bieżącym sezonie w doskonałej formie. Przed szóstą kolejką miał już na koncie pięć goli. Kolejna szansa na zdobycie bramki nadeszła w środę o godzinie 21:00. Tego dnia FC Barcelona zmierzyła się z Getafe. Polak spisał się bardzo dobrze w tym meczu i trafił do siatki. Tym samym zagwarantował drużynie zwycięstwo 1:0. "Lewandowski jest jednym z największych beneficjentów stylu Hansiego Flicka. A przeciwko Getafe powiększył swoją przewagę w walce o Pichichi (tytuł króla strzelców w lidze hiszpańskiej - red.)" - czytamy po meczu w "Marce".
REKLAMA
Zobacz wideo Wielu piłkarzy wracało z emerytury, ale powrót Szczęsnego może być wyjątkowy
Lewandowski mógł mieć więcej goli. VAR nie reagował
Okazuje się, iż Lewandowski mógłby mieć na koncie więcej goli. A przynajmniej powinien otrzymać szansę na powiększenie dorobku. W 64. minucie doszło do sporej kontrowersji. Przy dośrodkowaniu w pole karne bramkarz Getafe David Soria wybiegł do piłki, aby ją wybić. Wyprostował przy tym nogę i trafił w klatkę piersiową Lewandowskiego. Sędzia niczego jednak nie zauważył i nakazał grać dalej. Nie zareagował również wóz VAR.
Po zakończeniu spotkania opisana sytuacja była analizowana i wielu ekspertów zgodnie twierdziło, iż FC Barcelonie należał się rzut karny. - Uderzył go w klatkę piersiową. To rzut karny. Wynika to z dwóch powodów. Po pierwsze, jest to lekkomyślne zagranie, uderzył w klatkę piersiową przeciwnika. Drugą koncepcją, którą można zastosować, jest to, iż jest to niebezpieczne zagranie, która również kwalifikuje się do podyktowania rzutu karnego - powiedział Eduardo Iturralde Gonzalez w Carrusel Deportivo.
FC Barcelona po siedmiu kolejkach jest liderem tabeli z kompletem punktów na koncie. Kolejny mecz rozegra w sobotę o godzinie 21:00. Tego dnia zmierzy się z Osasuną Pampeluna.