Siemieniec dla WeszłoTV: Dlaczego mamy nie patrzeć dalej niż ćwierćfinał?

2 dni temu

Przed sezonem można było się zastanawiać czy Jagiellonia Białystok, która latem dokonała dużych zmian kadrowych, będzie w stanie utrzymać wysoki poziom z poprzednich rozgrywek. Duma Podlasia rozwiała te wątpliwości – rundę jesienną zakończyła na trzecim miejscu w lidze i awansowała do 1/16 finału Ligi Konferencji. Po meczu z AZ Alkmaar, ostatnim, jaki Jaga zagrała w tym roku, trener Adrian Siemieniec podsumował w rozmowie z WeszłoTV ostatnie dwanaście miesięcy w wykonaniu swojej drużyny.

To był intensywny, ale bardzo dobry rok. Zarówno za mną indywidualnie, jak i za Jagiellonią. Łączyliśmy grę w Ekstraklasie z europejskimi pucharami z dobrymi wynikami, bo drugi raz z rzędu awansowaliśmy do fazy pucharowej Ligi Konferencji i tak, jak na koniec ubiegłego sezonu, znajdujemy się po rundzie na trzecim miejscu w lidze, a bierzemy pod uwagę, iż mamy zaległy mecz i najlepszą średnią punktową w stawce. To, co możemy sobie zarzucić to, iż nie będziemy występować na wiosnę w Pucharze Polski, ale tak jest w piłce, musimy to zaakceptować – mówił szkoleniowiec w rozmowie z Szymonem Janczykiem.

Adrian Siemieniec podsumował rok Jagiellonii. „Cieszy, iż doceniają nas w Europie”

Dzięki dobrej grze, ekipa z Podlasia zdobyła uznanie w oczach konkurentów – komplementowali ją choćby przedstawiciele Strasbourga i Rayo Vallecano. Trener Jagiellonii podkreślił, iż doświadczenie zdobyte w meczach z mocniejszymi rywalami to solidna baza pod rozwój klubu.

Cieszy, iż doceniają nas w Europie. Myślę, iż przed meczem chyba nie spodziewali się, iż obraz spotkania potwierdzi to, co wiedzą o nas z nagrań wideo, aczkolwiek nie odczułem, by ktoś nie traktował nas poważnie. Mierzyliśmy, iż z naprawdę poważnymi drużynami i mamy spore doświadczenie z ostatniego półtora roku, graliśmy z dużymi firmami. Z tego doświadczenia staramy się korzystać, by być coraz bardziej konkurencyjni. Są też rzeczy, na które nie mamy wpływu, jak budżet klubu i możliwość pozyskiwania piłkarzy bardzo drogich, na których w tej chwili nas nie stać – zaznaczył szkoleniowiec.

Rywalizujemy ze Strasbourgiem, którego kadra jest wyceniana na 200 mln euro. Z jednej strony działamy z nimi na tym samym podwórku i jesteśmy oceniani przez pryzmat wyników, jakie z nimi osiągamy, ale z drugiej strony funkcjonujemy w zupełnie różnych rzeczywistościach. Nie zmienia to faktu, iż chcąc się rozwijać, musimy też iść do przodu i nawiązywać rywalizację z takimi zespołami – dodał.

Trener Jagiellonii uważa, iż polskie drużyny stać na to, by poprawić wynik z ubiegłego sezonu i awansować dalej niż do 1/4 finału Ligi Konferencji.

W zeszłym roku mieliśmy dwa zespoły na poziomie ćwierćfinału, więc dlaczego mamy nie patrzeć dalej? Nie znaczy to, iż nie mamy doceniać momentu, w którym jesteśmy. Polska piłka się rozwija, jest coraz więcej pieniędzy i coraz większa konkurencja. Świadczy o tym ranking Opta, w którym, nie licząc lig top 5, mamy najwięcej drużyn w czołowej pięćsetce, na równi z Belgią i Portugalią. Oczywiście musimy dążyć do tego, by eksponować zespoły, które wejdą na wyższy poziom i będą konkurencyjne na poziomie Ligi Europy, a w przyszłości może w Lidze Mistrzów – stwierdził 33-latek.

Jest jednak pewien czynnik, który stanowi poważne ograniczenie dla Jagiellonii w kontekście rywalizacji na najwyższym poziomie. To brak lotniska w Białymstoku.

Myślę, iż o ile chcielibyśmy jako Jagiellonia, jako Białystok wejść na bardzo poważny poziom europejskiej rywalizacji, żeby faktycznie dać sobie szansę na rywalizację z najlepszymi i się rozwijać, to kwestia logistyczna jest absolutnie kluczowa. Bez lotniska nie da się tego zrobić. To nie są równe szanse, jeżeli masz mecz w Europie w czwartek, wyjeżdżasz we wtorek, a wracasz w piątek wieczorem, albo z tamtego meczu lecisz na kolejny ligowy. Każdy wyjazdowy mecz w Europie kosztuje cię tydzień zgrupowania. Z punktu widzenia fizyki, regeneracji i zmęczenia mentalnego to ważne, by skutecznie rywalizować – przyznał Adrian Siemieniec.

WIĘCEJ O LIDZE KONFERENCJI:

  • Papszun pożegnał się w swoim stylu. Siermiężnym, skutecznym 1:0
  • Mikael Ishak raz i dwa, a Lech dalej w Europie gra
  • Niespodzianka w Warszawie – Legia wygrała mecz!

Fot. Newspix

Idź do oryginalnego materiału