Włoch był jednym z najbardziej cenionych szkoleniowców w kobiecej siatkówki, zanim w ogóle trafił do kadry Polski. Miał na koncie sukcesy nie tylko w swojej ojczyźnie, ale też lidze brazylijskiej, a także na klubowych mistrzostwach świata. W 2024 roku Lavarini - po rocznej przygodzie w Fenerbahce Stambuł - wrócił do Italii, gdzie został trenerem Numia Vero Volley Milano. To tam (nie po raz pierwszy) spotkał się z Myriam Syllą, utytułowaną przyjmującą reprezentacji Włoch.
REKLAMA
Zobacz wideo Ulubiona piłkarka Amandy Moury Pietrzak? "Córka Dennisa Rodmana jest bardzo twarda, inspiruje mnie"
Lavarini wzbudził kontrowersje. Jego była siatkarka wyjaśnia
Pod wodzą Lavariniego włoska ekipa sięgnęła w poprzednim sezonie po wicemistrzostwo kraju, a także brązowy medal Ligi Mistrzyń. Było to pewnie niewielkie rozczarowanie - biorąc pod uwagę, iż mówimy o drużynie, która miała do dyspozycji Paolę Egonu, często uważaną za najlepszą siatkarkę świata. Po zakończonych rozgrywkach stało się jasne, iż w zespole dojdzie do przemeblowań. Szczególnie na pozycji przyjmującej - Milano wzmocniły Khalia Lanier czy Irina Woronkowa, a z klubem pożegnała się m.in. Sylla.
ZOBACZ TEŻ: Trener Polek skreślił siatkarkę tuż przed mundialem. Duże zaskoczenie
Informacja o odejściu 29-latki spotkała się z mieszanym odbiorem w środowisku. Sylla przez całą karierę grała bowiem we włoskiej lidze, a nagle miała wzmocnić konkurujące z nią rozgrywki tureckie. Pojawiły się pogłoski, iż to Lavarini "wyrzucił" z wicemistrza Włoch siatkarkę. Teraz Sylla postanowiła odpowiedzieć na te zarzuty. Wrzuciła na Instagram obszerne oświadczenie:
"Nigdy nie sądziłam, iż nadejdzie ta chwila, bo nigdy nie przypuszczałam, iż opuszczę Włochy, mój kraj, który głęboko kocham. Ale jestem też ciekawa, co przyniesie przyszłość i mam nadzieję, iż pozostawię wszystkim dobre wspomnienie o mnie, na boisku i poza nim" - rozpoczęła 29-latka.
W dalszej części oświadczenia Sylla zwróciła się już w kierunku selekcjonera reprezentacji Polski. "Muszę jednak powiedzieć jedno: w tej historii, która stanowi dla mnie nowe i wielkie wyzwanie, jest osoba, która została niesprawiedliwie skrytykowana i zraniona. To ktoś, kogo zawsze szanowałem i ktoś, kto na to wszystko nie zasługuje. Stefano Lavarini, mój pierwszy trener, od kiedy miałam 18 lat, którego bardzo lubię. Stefano jest i zawsze będzie osobą bliską mojemu sercu. Moje wybory nie zależą od niego i nie pozwolę zniszczyć tej cennej relacji, który trwa od wielu lat" - zakończyła siatkarka.
Stefano Lavarini na przełomie sierpnia oraz września poprowadzi reprezentację Polski siatkarek na mistrzostwach świata rozgrywanych w Tajlandii.