Serbowie wściekli na przyjaciela Kuleszy. "Prowokacje nie ustają"

3 godzin temu
Sobotnie starcie Serbii z Albanią w ramach eliminacji do mundialu z pewnością należy traktować jako mecz podwyższonego ryzyka. Już kilka dni przed meczem działacze piłkarscy z obu państw nie szczędzą sobie uszczypliwości. Serbskie media uważają, iż albański związek i jego szef Armand Duka prowokują Serbię, a w swoje działania próbują wmieszać m.in. FIFA oraz Kosowo.
Relacje serbsko-albańskie od dawna należy uznać za napięte. Jednym z powodów sporu jest kwestia Kosowa, które kilkanaście lat temu ogłosiło niepodległość i oddzielenie się od Serbii. Ogromna część mieszkańców i obywateli Kosowa to z pochodzenia Albańczycy. Napięcia na linii Serbii z Albanią rosną na tuż przed arcyważnym meczem eliminacji.


REKLAMA


Serbowie wściekli na Albanię i przyjaciela Kuleszy. Zarzucają im prowokacje
Serbskie media nie kryją oburzenia na ostatnie wypowiedzi i aktywności ze strony albańskich działaczy. Nerwowe reakcje pojawiły się na tamtejszych portalach po jednym z komentarzy prezesa albańskiej federacji piłkarskiej, Armanda Duki. Jego słowa uznano za lekceważące i poniżające dla serbskich piłkarzy.
- Serbia ma tylko kilku dobrych zawodników. My natomiast mamy dobrą drużynę, która potrafi poradzić sobie z każdym przeciwnikiem. Wierzę, iż możemy osiągnąć pozytywny wynik w Serbii, biorąc pod uwagę poważną konkurencję i jakość serbskich zawodników, a nie cały zespół - powiedział, cytowany przez serbski "Informer".


Serbowie czują się sprowokowani nie tylko tą wypowiedzią Duki, ale także wydarzeniem zorganizowanym przy współudziale Albańczyków. Prezes Kosowa, Vjosa Osmani, spotkał się z Duką oraz przewodniczącym FIFA, Giannim Infantino. Osmani został odznaczony Prezydenckim Medalem Honoru FIFA za wkład w promowanie lokalnych piłkarzy na arenie międzynarodowej. Strona albańska wyraziła wsparcie dla Kosowa na każdej możliwej płaszczyźnie.


"W Prisztinie, podczas wizyty prezydenta FIFA Gianniego Infantino. Uroczystość o szczególnym znaczeniu, pod patronatem prezydent Vjosy Osmani i mojego przyjaciela, prezydenta Agima Ademi (szef kosowskiej federacji piłkarskiej - red.). Ja i Albański Związek Piłki Nożnej zawsze będziemy z Kosowem w tej wspólnej podróży" - napisał Duka w treści posta na Instagramie, publikując zdjęcia z wizyty Infantino w stolicy Kosowa.


Serbia nie uznaje państwowości Kosowa, dlatego wszelkie reakcje Albanii mające na celu zacieśnienie więzi z Kosowem uznaje za prowokację. "Informer" nazywa Kosowo "fikcyjnym państwem". "Prowokacje Albańczyków nie ustają" - stwierdził dziennik.
"Danas" informuje o innej prowokacji, która miała zasiać zamęt i strach wśród kibiców. Serbska policja miała zatrzymać mężczyznę, który próbował przemycić w okolice stadionu w Leskovacu oszulki, flagi i czapki z symbolami Armii Wyzwolenia Kosowa. To bojówka separatystyczna działająca w latach 90., uznawana za organizację terrorystyczną. Serbska federacja zapewniła kibiców, iż zostaną zachowane wszelkie środki bezpieczeństwa i ostrożności w celu ochrony fanów obecnych na trybunach.
Zobacz też: Barcelona nie zapłaciła za Lewandowskiego. To nie żart
Armand Duka jest w bardzo dobrych relacjach z prezesem PZPN, Cezarym Kuleszą. Wielokrotnie rozmawiali na międzynarodowych wydarzeniach. W marcu tego roku Kulesza udał się do Tirany z oficjalną wizytą, podczas której zobaczył m.in. centrum treningowe reprezentacji narodowej i albańskie muzeum piłki nożnej. Obie strony chcą zacieśniać współpracę i wymieniać się swoimi doświadczeniami.


Mecz Serbia - Albania odbędzie się w sobotę o godzinie 20:45. jeżeli Serbowie przegrają, będą mieli nikłe szanse na zajęcia drugiego miejsca w grupie, które daje prawo gry w barażach. Będą tracić wtedy do Albańczyków cztery punkty na trzy mecze przed końcem eliminacji.
Idź do oryginalnego materiału