Sensacyjny kandydat na trenera Bayernu. Bezrobotny od prawie 1,5 roku

2 tygodni temu
Bayern Monachium ma ogromne trudności ze znalezieniem następcy Thomasa Tuchela. Odmówili mu już Xabi Alonso czy Ralf Rangnick. Klub powoli zaczyna mieć związane ręce. Jak informuje portal ran.de, w związku z tym władze mogą zdecydować się na szalony ruch i zatrudnić "trenera przejściowego". Dziennikarze wskazali choćby konkretnego kandydata. To nazwisko o tyle zaskakujące, iż szkoleniowiec pozostaje bez pracy od ponad roku.
Obecny sezon jest katastrofalny dla Bayernu Monachium. Nie dość, iż nie obronił mistrzostwa kraju, to gwałtownie odpadł też z Pucharu Niemiec, ulegając 1:2 trzecioligowemu FC Saarbrucken. Jedyną szansę na trofeum ma w Lidze Mistrzów, gdzie rozegrał już pierwszy mecz półfinałowy z Realem Madryt. Padł w nim remis 2:2, a teraz przed piłkarzami Thomasa Tuchela rewanż i to na obiekcie rywala. Sztab szkoleniowy, jak i władze klubu nie mogą w pełni skupić się na rywalizacji. Wszystko przez fakt, iż po sezonie z drużyny odejdzie Thomas Tuchel. Działacze mają spore problemy, by znaleźć jego następcę. Teraz pojawił się kolejny sensacyjny kandydat.
REKLAMA


Zobacz wideo Kamil Grosicki jest nakręcony. Będzie chciał sam wygrać mecz


Bayern Monachium może zatrudnić "trenera przejściowego". Nazwisko zaskakuje. Kibice będą w szoku
Z pracą w Bayernie łączono już kilku szkoleniowców. Ostatnio najbliżej zawarcia porozumienia był Ralf Rangnick. Po wtorkowym meczu Ligi Mistrzów media donosiły, iż obecny selekcjoner reprezentacji Austrii zgodził się zostać trenerem ekipy z Monachium, a do uzgodnienia pozostały już tylko szczegóły. Dzień później gruchnęła jednak wieść o tym, iż były szkoleniowiec Manchesteru United odmówił władzom Bayernu.


To zrodziło dla nich kolejny problem, ale rzekomo mają nowych kandydatów na oku. Ich nazwiska ujawnił portal ran.de. Jednym z najbardziej sensacyjnych wydaje się Lucien Favre, który miałby zostać "trenerem przejściowym". To oznacza, iż zostałby zatrudniony na sezon, a następnie zastąpiłby go ktoś z większymi sukcesami, choć Szwajcar także ma bogate CV.
Może pochwalić się sporym doświadczeniem w prowadzeniu niemieckich zespołów. W przeszłości zasiadał m.in. na ławce Borussii Dortmund - za jego kadencji drużyna rozegrała 110 meczów, zdobywając średnio 2,01 punktów na spotkanie. Dodatkowo wywalczyła Superpuchar Niemiec.
W lipcu 2022 roku Szwajcar dołączył do OGC Nice, ale prowadził zespół tylko przez pół roku. Powodem odejścia były niesatysfakcjonujące wyniki. Od stycznia 2023 pozostaje więc na bezrobociu.


Bayern ma ambitne plany. Wielcy trenerzy na radarze
Favre nie jest jedynym kandydatem na liście, choć pozostali trenerzy rozpatrywani są rzekomo w kontekście zatrudnienia długoterminowego. Mowa o Jose Mourinho, Zinedinie Zidanie, Rogerze Schmidcie czy Roberto de Zerbim. Eksperci nie dają jednak dużych szans Bawarczykom na sprowadzenie tych szkoleniowców.
Dziennikarze donoszą też, iż w przypadku trudności ze znalezieniem następcy Tuchela może dojść do podobnej sytuacji, jak w FC Barcelonie. Niewykluczone, iż Niemiec podejmie wyzwanie i poprowadzi ekipę jeszcze przez jeden sezon. Ta opcja jest ostatecznością. Sam Tuchel w tej chwili deklaruje, iż nie zamierza pozostać w zespole.
Teraz przed Bayernem ostatnie trzy spotkania ligowe. Wydaje się, iż zagwarantuje sobie drugą lokatę. Ma pięć punktów przewagi nad VfB Stuttgart. Wciąż liczy się też w walce o europejskie trofeum. Rewanż z Realem odbędzie się już w środę 8 maja.
Idź do oryginalnego materiału