Odpadnięcie z Alexandrą Ealą w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Miami sprawiło, iż kilka negatywnych rekordów Igi Świątek zostało zaktualizowanych. Po raz pierwszy od czterech lat polska tenisistka przegrała z zawodniczką sklasyfikowaną poza pierwszą setką rankingu. To była także jej szósta porażka - ostatni raz tak gwałtownie takowej doznała w 2019 roku.
REKLAMA
Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"
"Hegemonia Świątek może być zagrożona"
Po ostatnich tygodniach z jednej strony podkreślana jest umiejętność i konsekwencja Świątek w dochodzeniu do ćwierćfinałów oraz półfinałów najważniejszych turniejów rangi WTA 1000 oraz wielkoszlemowych, ale z drugiej strony Polka na finał czeka już ubiegłorocznego Roland Garros. Portal tennisuptodate.com przeanalizował ten największy kryzys w karierze Świątek, odkąd jest w światowej czołówce, podkreślając, iż "hegemonia byłej numer 1 na świecie może być zagrożona" w kontekście nadchodzących wydarzeń na kortach ziemnych.
Iga Świątek na mączce bronić będzie tytułów w Madrycie, Rzymie oraz Paryżu, gdzie zanotowała ostatnie zwycięstwo. "Świątek ma najgorszą passę porażek w swojej dotychczasowej karierze" - podkreślają, wskazując na dwa fundamentalne wydarzenia, które wciąż siedzą w głowie tenisistki.
Kryzys Igi Świątek. Wskazuje dwie przyczyny
Jako pierwszy jest wskazany półfinał igrzysk olimpijskich w Paryżu i porażka z Qinwen Zheng. Portal nazywa to "jedną z najbardziej gorzkich porażek w karierze". "Był to bezpośredni cios w pewność siebie kogoś, kto praktycznie nie pamiętał, jak to jest przegrać na mączce. Od tego momentu, mimo iż pokazała przebłyski swojego bardzo wysokiego poziomu, Świątek nie czuła się już niepokonana" - czytamy. Jako drugie istotne wydarzenie wskazano pozytywny test antydopingowy po US Open. "Był to największy policzek dla Świątek, która pomimo udowodnienia swojej niewinności, zobaczyła, jak jej wizerunek jest teraz piętnowany i iż wiele rzeczy, które osiągnęła, będzie towarzyszyć tej plamie" - argumentują.
Zmiana trenera i wejście w sezon 2025 miał być nowym otwarciem, ale wiceliderka rankingu nie potrafiła poradzić sobie z demonami przeszłości. Prawdziwą weryfikacją mają być tegoroczne turnieje na kortach ziemnych, które albo odblokują Świątek, albo jeszcze bardziej pogrążą ją w marazmie. "Patrząc w przyszłość na sezon na kortach ziemnych, Świątek będzie miał przed sobą dużo pracy. Z jednej strony trudne zadanie obrony punktów odpowiadających tytułom zdobytym w 2024 roku (Madryt, Rzym i Roland Garros); trudne zadanie, ale takie, które już pokazała, iż potrafi wykonać" - podkreślają.
Polkę czeka jednak zadanie poskromienia rywalek w formie. Wymienione są zwłaszcza Mirra Andriejewa i Aryna Sabalenka. "Sabalenka, która nie jest specjalistką od kortów ziemnych, przyjeżdża pełna wiary w swoją grę po dominacji w Miami i jest zawodniczką, która z pewnością da z siebie wszystko w tej części roku, goniąc za francuskim Wielkim Szlemem" - podsumowują.
Przed wymienionymi turniejami Iga Świątek tradycyjnie zagra także w Stuttgarcie w imprezie rangi WTA 500. Rozpocznie się ona 14 kwietnia.