Sensacja w Paryżu! Mistrzyni US Open wyrzucona. A było już 6:2, 5:3

5 godzin temu
Bianca Andreescu była jedną z faworytek kwalifikacji do Roland Garros. I choć w pierwszym meczu udowodniła, iż te słowa są prawdziwe, to w środę sensacyjnie odpadła z rozgrywek. Kanadyjka poległa z niżej rozstawioną Nao Hibino 2:6, 7:6 (5), 6:4, choć miała choćby piłkę meczową. "To zdecydowanie najgorszy dzień w życiu Andreescu" - napisał jeden z użytkowników na portalu X.
Bianca Andreescu osiągnęła szczyt możliwości w 2019 roku, kiedy wygrała US Open i zajmowała wówczas czwarte miejsce w rankingu WTA. Nieco wcześniej zwyciężyła również Indian Wells oraz zawody w Toronto, gdzie w finale wygrała z legendarną Sereną Williams. Ostatnie lata nie były jednak dla niej udane. W ubiegłym roku pauzowała przez wiele miesięcy z powodu kontuzji pleców. Obecny sezon rozpoczęła za to dopiero w kwietniu. I choć wystąpiła w turniejach w Madrycie oraz Rzymie, to gwałtownie z nich odpadła.


REKLAMA


Zobacz wideo Jakub Kosecki był na trybunie kibiców Polonii?! "W Warszawie tylko Legia!"


Mistrzyni US Open odpada z Roland Garros. Fatalna seria
Kanadyjka w imponującym stylu rozpoczęła zmagania w kwalifikacjach Roland Garros i pokonała Yao Xinxin 6:0, 6:0! "Pierwszy set zakończył się po 22 minutach, a cały mecz nie trwał choćby godziny" - relacjonował Szymon Szczepanik ze Sport.pl. "To był nokaut" - dodał. Na koniec postawił dość trudne pytanie retoryczne. "Czyżby to spotkanie oznaczało, iż 24-latka w końcu powraca do naprawdę wielkiej formy?" - przekazał.
Mogło tak się wydawać, zwłaszcza iż w środowym spotkaniu z Nao Hibino pewnie zwyciężyła pierwszego seta 6:2. I potem w drugim prowadziła choćby 5:3. Ba, mało tego, miała piłkę meczową. Co się stało? Nie wiadomo. Kanadyjka przegrała trzy gemy z rzędu i ostatecznie fani zobaczyli tie-break. Choć mogła się podłamać, to od początku spisywała się bardzo dobrze. Prowadziła choćby 5:2. I nagle znów nie wytrzymała presji, rywalka zdobyła pięć punktów z rzędu i mogła świętować triumf.


Już na początku trzeciej odsłony Japonka wyraźnie zaznaczyła przewagę. W pierwszym gemie miała dwa break pointy, choć Andreescu udało się to obronić. Ale w piątym Kanadyjka nie była w stanie tego powtórzyć. gwałtownie mogła odrobić straty, gdyż miała dwa break pointy, natomiast tym razem znów nie podołała. Kolejny gem i znów nerwówka. Nagle zaczął padać deszcz, co według fanów było szansą dla Kanadyjki.
"Ma tyle szczęścia z tą przerwą. Byłoby po wszystkim, gdyby straciła serwis. Pamiętajcie, iż Andreescu powinna wygrać to godzinę temu" - można było przeczytać na portalu X. Finalnie nic to jednak nie dało, gdyż końcówka należała do Japonki, która oddała rywalce tylko trzy punkty i wygrała cały mecz 2:6, 7:6 (5), 6:4.


Nao Hibino - Bianca Andreescu 2:6, 7:6 (5), 6:4


"To zdecydowanie najgorszy dzień w życiu Andreescu" - napisano. Portal edgeAl przyznał, iż jak dotąd to "największa niespodzianka" podczas kwalifikacji. Przed Japonką teraz decydujący mecz o awans, w którym zmierzy się z Ellą Seidel.
Idź do oryginalnego materiału