Sensacja w meczu Lecha w Poznaniu! Zaczęło się od 0:2

8 godzin temu
Kolejny wielki zawód przeżyli kibice Lecha Poznań. Ich ulubieńcy po wpadce w Lidze Konferencji i męczarniach w Pucharze Polski, znów zawiedli w lidze i tylko zremisowali u siebie z Motorem Lublin 2:2. Ozdobą spotkania był piękny gol Luisa Palmy.
Piłkarze Lecha Poznań chcieli przełamać fatalną serię meczów ligowych przed własną publicznością. Nie wygrali bowiem aż trzech z rzędu (porażka z Zagłębiem Lubin 1:2 i remisy 2:2 z Jagiellonią Białystok oraz Pogonią Szczecin).

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki o Krychowiaku: To był prawdziwy lider, nigdy nie narzekał



Fatalny początek Lecha i wielki pościg za Motorem
Po zaledwie 20 minutach na Bułgarskiej zapanowała konsternacja. Mistrzowie Polski przegrywali bowiem z Motorem Lublin 0:2. Najpierw w dziewiątej minucie goście zagrali zespołową akcję, piłkę na lewej stronie pola karnego dostał Fabio Ronaldo, podał wzdłuż pola karnego, a Joel Pereira próbując zablokować piłkę, skierował ją nieszczęśliwie do własnej bramki.






W 20. minucie Ivo Rodrigues kapitalnie ze swojej połowy, atakowany przez rywala, dośrodkował do Fabio Ronaldo, ten wykorzystał złe ustawienie obrony Lecha, ruszył na bramkę Bartosza Mrozka, wbiegł w pole karne i strzelił skutecznie z 10 metrów obok bezradnego golkipera mistrzów Polski.






Lech pokazał charakter, uporządkował grę i jeszcze do przerwy potrafił wyrównać. W 25. minucie pięknym strzałem z 20 metrów w okienko popisał się Luis Palma.






W pierwszej minucie doliczonego czasu gry Sergi Samper źle wybił piłkę głową we własnym polu karnym, wprost do Pereiry, który strzałem z woleja z ośmiu metrów w długi róg zdobył wyrównującego gola.









- Brawa dla Lecha. Nie sądziłem, iż będzie umieć wyrównać jeszcze przed przerwą. Pokazał charakter - mówił komentator Canal+Sport.
Poznaniacy od początku drugiej połowy ruszyli do huraganowych ataków i dominowali. Kilka razy zakotłowało się w polu karnym gości, ale mistrzom Polski brakowało skuteczności i większego spokoju w polu karnym. Potem grali już zdecydowanie słabiej, atakowali, ale robili to chaotycznie, mieli sporo strat. W tej części praktycznie nie stworzyli 100 proc. okazji. Poznaniacy oddali 18 strzałów, ale tylko trzy celne! (rywale odpowiednio 8 strzałów i 2 celne). W efekcie gospodarze tylko sensacyjnie zremisowali 2:2.
Zobacz także: Moder "przemówił" ws. kontuzji. Nie potrzebował słów. Serce się kraje
Lech Poznań w następnej kolejce zagra na wyjeździe z Arką Gdynia (9 listopada, godz. 20.15.), a Motor Lublin podejmie Wisłę Płock (8 listopada, godz. 17.30).



W innym niedzielnym meczu Górnik Zabrze rozbił Arkę Gdynia 5:1 (1:0).


Lech Poznań - Motor Lublin 2:2 (2:2)

Bramki: Palma (25.), Pereira (45.+1.) - Pereira 9. (samobójcza), Ronaldo (20.).
Lech: Mrozek - Pereira Ż (79. Gumny), Douglas, Milić Ż, Gurgul - Ishmaheel (46. Bengtsson), Ouma, Jagiełło (67. Kozubal), Palma (67. Agnero) - Ishak, Rodriguez (79. Fiabema).
Motor: Brkić - Stolarski, Bartoś, Najemski, Luberecki - Rodrigues (89. Karasek), Samper (77. Łabojko), Wolski (67. Scalet) - Król, Czubak (77. Dadashov), Fabio Ronaldo Ż (46. van Hoeven).
Idź do oryginalnego materiału