Sensacja w meczu Bayernu! Gol, który przeczy prawom fizyki

2 godzin temu
To mogła być największa sensacja tego sezonu Bundesligi. Union Berlin był o krok od pokonania po raz pierwszy (!) w historii wielkiego Bayernu Monachium. W trzeciej minucie czasu doliczonego ekipę Vincenta Kompany'ego uratował jednak Harry Kane. Wcześniej kibice zobaczyli wprost fantastyczne trafienie innego piłkarza niemieckiego giganta.
Bayern Monachium jest w tym sezonie w nieprawdopodobnej formie. Nie przegrał jeszcze żadnego meczu ani w Bundeslidze, ani Lidze Mistrzów, ani Pucharze Niemiec. zwykle zresztą nie tyle pokonuje kolejnych rywali, a wręcz ich deklasuje. W dużej mierze to zasługa Harry'ego Kane'a, który jest w życiowej formie, oraz wspierających go skrzydłowych: Luisa Diaza oraz Michaela Olise.

REKLAMA







Zobacz wideo Adam Nawałka w Wieczystej Kraków? Kosecki: Są ambicje, ale nie wiem co na to trener



Bayern uratował remis. To i tak koniec ich serii
W 10. kolejce Bundesligi ekipa Vincenta Kompany'ego mierzyła się z Unionem Berlin. Wszyscy spodziewali się łatwej przeprawy obrońcy tytułu, szczególnie iż drużyna ze stolicy w ostatnim czasie nie imponowała i znajdowała się na dziesiątym miejscu w tabeli. Kiedy jednak piłkarze ruszyli do gry, gwałtownie okazało się, iż Bayern może w sobotę mieć problemy.
ZOBACZ TEŻ: 83. minuta klub Grabary prowadzi 1:0. Nie do wiary, co stało się później
W 27. minucie gola na prowadzenie dla Uniona Berlin zdobył bowiem Danilho Doekhi. Odpowiedział mu jeszcze przed końcem pierwszej połowy Luis Diaz. Kolumbijczyk strzelił bez wątpienia jedną z najładniejszych bramek w karierze. Uratował piłkę przed opuszczeniem boiska, po czym z niemal zerowego konta wyprowadził uderzenie prosto w okienko.









Czy jednak od tamtego momentu Bayern zaczął dominować skazywanych na pożarcie rywali? Nic z tych rzeczy. Mistrzowie Niemiec oczywiście dłużej utrzymywali się przy piłce i stwarzali więcej okazji, ale nie byli w stanie wyjść na prowadzenie. Tej sztuki dokonali natomiast w 83. minucie gospodarze. Do siatki ponownie trafił Doekhi i wydawało się, iż Union Berlin będzie mógł po raz pierwszy w historii pokonać największą futbolową potęgę w Niemczech.
Bayern nieprzypadkowo ma jednak Harry'ego Kane. W doliczonym czasie Anglik urwał się obrońcom i z kilku metrów uderzył piłkę głową tak, iż bramkarz Unionu nie zdążył ze skuteczną interwencją. Ekipa Kompany'ego zatem uratowała remis, ale jej seria zwycięstw i tak dobiegła końca. Po piętnastu kolejnych wygranych, Bayern nie zdołał zatriumfować po raz szesnasty.
Union Berlin - Bayern Monachium 2:2 (1:1)
Bramki: Doekhi 27', Diaz 38', Doekhi 83', Kane 90+3'
Idź do oryginalnego materiału