Sensacja w F1. George Russell wygrywa wyścig o Grand Prix Austrii. Bez Maxa Verstappena na podium

1 dzień temu

Za nami wyścig F1 o Grand Prix Austrii. Wyścig, który przez zdecydowaną większość czasu w pewno nie porywał. Natomiast ostatnich kilkanaście okrążeń okazało się prawdziwym rollercoasterem. I to właśnie ten finisz sprawia, iż w górach Styrii dostaliśmy jeden z najlepszych wyścigów sezonu jak do tej pory. Po sensacyjne zwycięstwo na Red Bull Ringu sięgnął George Russell, dla którego jest to dopiero drugi triumf w karierze w Formule 1.

Ten artykuł powstał w ramach płatnej współpracy z ORLEN.

Niesamowite sceny w F1

Wyścig F1 o Grand Prix Austrii rozpoczął się niepozornie. W zasadzie, to przez długi okres czasu był po prostu nudny. Max Verstappen bardzo dobrze wystartował z pole position i zaczął odjeżdżać rywalom. Z okrążenia na okrążenie jego przewaga nad Lando Norrisem rosła. Jesteśmy już przyzwyczajeni do takiego scenariusza. Już wcześniej to przecież oglądaliśmy. Max tak sobie budował przewagę, odjeżdżał, później zaczynał kontrolować sytuację i oszczędzać opony. Norris zaczynał odrabiać i koniec końców żadnej walki z tego nie było, a Verstappen wygrywał. Tak było chociażby na Imoli i w Barcelonie… Tutaj wydawało się, iż będzie dokładnie tak samo.

fot. Clive Rose | Getty Images | Red Bull Content Pool

Natomiast później dosyć niespodziewanie pojawiły się nam ogromne emocje. Zaczęło się od bardzo słabego pit stopu w wykonaniu Red Bulla. Verstappen i Norris zjechali do alei serwisowej w tym samym czasie. Problem polegał na tym, iż mechanicy Red Bulla mieli problem ze zmianą koła i trwało to zdecydowanie za długo. Lando miał też do dyspozycji świeży komplet opon. Panowie wrócili na tor i z w miarę komfortowej przewagi… została sekunda. A to oznaczało, iż Norris będzie mógł korzystać z DRS.

Kapitalna końcówka w Austrii

I w tym momencie rozpoczęła się nam absolutnie fantastyczna walka pomiędzy tą dwójką. Zarówno Maxowi, jak i Lando, ewidentnie zależało na tym, aby wygrać. Kolejne ataki, niesamowite obrony, również przekraczanie przepisów… Verstappen bronił się w sposób, który większość ekspertów uznała za nieregulaminowy. Norris coraz bardziej się niecierpliwił. Przy którejś już z kolei próbie ataku Max popełnił błąd podczas obrony i oba bolidy znalazły się poza torem z większymi, bądź mniejszymi uszkodzeniami. W tym momencie jasnym stało się, iż zwycięzcą będzie ktoś spoza tej dwójki.

fot. Rudy Carezzevoli | Getty Images | Red Bull Content Pool

I wtedy we właściwym miejscu odnalazł się… George Russell. Brytyjczyk nagle kilka okrążeń przed końcem rywalizacji został liderem wyścigu i miał bezpieczną przewagę nad rywalami. Nie był przez nikogo atakowany, nikt nie był za nim w zasięgu DRS. I w taki oto sposób kierowca Mercedesa dojechał do mety na 1. miejscu. Było to dopiero drugie zwycięstwo Russella w F1 i jednocześnie pierwsze dla Mercedesa od Grand Prix Brazylii 2022, gdzie dla „Srebrnych Strzał” wygrał właśnie George.

Kolejne punkty

Na podium obok Russella stanęli Oscar Piastri i Carlos Sainz. Pierwszą piątkę uzupełnili Lewis Hamilton i Max Verstappen, który – w przeciwieństwie do Lando Norrisa – dojechał do mety wyścigu i zdobył kilka punktów. Warto zauważyć, iż podwójne punkty zdobyła ekipa Haasa. Nico Hulkenberg był 6., a Kevin Magnussen 8. Mam dla was jeszcze jedną ciekawostkę. Jak już wspominałem, Max uszkodził bolid, powoli toczył się do alei serwisowej, tam mechanicy naprawiali jego maszynę. I choćby pomimo tego, Holender… i tak ukończył ten wyścig przed Sergio Perezem.

fot. Rudy Carezzevoli | Getty Images | Red Bull Content Pool

Na 9. miejscu do mety dojechał Daniel Ricciardo. A to oznacza kolejne bardzo cenne punkty dla zespołu Visa Cash App RB wspieranego przez ORLEN. Ekipa z Faenzy jednak regularnie punktuje i skraca dystans do zespołu Astona Martina, który jest na 5. miejscu w klasyfikacji konstruktorów. To nie był łatwy weekend dla RB, natomiast choćby pomimo tego faktu ekipa była w stanie zapunktować. Warto to docenić.

Idź do oryginalnego materiału