W piątek kibice zobaczyli pięć goli. Najpierw Korona Kielce, która jest prawdziwą rewelacją wiosny, pokonała Puszczę Niepołomice 2:1. Następnie Śląsk Wrocław sprawił niespodziankę i zremisował z dobrze spisującą się w 2025 roku Pogonią Szczecin. Na sobotę zaplanowano trzy kolejne spotkania 24. serii gier.
REKLAMA
Zobacz wideo Co dalej ze Szczęsnym? Wielki mecz, a zaraz emerytura?
Wolski zagrał jak za dawnych lat. Akcja kolejki?
Ligowe emocje w dzień kobiet rozpoczęły się w Krakowie. Podopieczni Dawida Kroczka mierzyli się z Radomiakiem. Liczyli na to, iż uda się podtrzymać serię meczów bez porażki. Cracovia przed meczem z drużyną Joao Henriquesa mogli się pochwalić brakiem przegranej w 2025 roku.
Niespodzianka w Ekstraklasie! Dwa gole w meczu Śląska Wrocław
Goście chcieli spróbować wygrać pierwszy wyjazdowy mecz od grudnia. Na otworzenie wyniku nie trzeba było długo czekać. W 12. minucie piłka znalazła się przed polem karnym i pod nogą Mikkela Maigaarda, który uderzył bez przyjęcia, lewą nogą. To nie był idealny strzał, ale wobec rykoszetu Kikolski był bez szans.
Radomiak jeszcze w pierwszej połowie mógł odpowiedzieć. Uderzenia głową próbował Henrique, ale Madejski był na posterunku. Ostatecznie Cracovia, która przez sporą część pierwszej połowy miała przewagę, schodziła na przerwę ze skromnym prowadzeniem.
Czytaj także:
Co za gole w Ekstraklasie! Wielkie emocje w meczu rewelacji wiosny
Po przerwie jako pierwszy swoją obecność na boisku zaznaczył Radomiak, a konkretniej Rafał Wolski. Były reprezentant Polski przeprowadził akcję, która już teraz śmiało może kandydować do miana akcji weekendu. Przejął piłkę niemal na połowie boiska, przebiegł z nią kilkadziesiąt metrów, balansem ciała mijał kolejnych rywali, wpadł w pole karne i strzałem z lewej nogi doprowadził do wyrównania.
Odpowiedź gospodarzy mogła być momentalna. Lewym skrzydłem akcję napędził Benjamin Kallman, przepchnął Kingue, zagrał wzdłuż linii bramkowej, ale tam żaden z jego partnerów nie był w stanie spuentować sytuacji strzałem na bramkę Kikolskiego.
Cracovia nie wykorzystała okazji, aby wskoczyć na 4. miejsce i przegonić w tabeli Pogoni i Legii. Radomiak dopisał za to trzy punkty w walce o utrzymanie. Podopieczni Joao Henriquesa mają w tej chwili 28 oczek i sześciopunktowy bufor bezpieczeństwa nad znajdującą się na pierwszym spadkowym miejscu Puszczą Niepołomice. Wszystko dlatego, iż w 92. minucie meczu Rafał Wolski posłał idealne dośrodkowanie do Renata Dadashova, a rezerwowy Radomiaka w drugim spotkaniu w ekstraklasie zdobył drugą bramkę.
W następnej kolejce Cracovia uda się do Szczecina. Mecz z Pogonią zaplanowano na 14 marca o 20:30. Tego samego dnia, ale wcześniej - o 18:00 - Radomiak na własnym terenie zagra niezwykle istotny w kontekście walki o utrzymanie mecz z Lechią Gdańsk. To będą ostatnie starcia przed pierwszą w tym roku przerwą reprezentacyjną.
Cracovia 1:2 Radomiak Radom (1:0)
Gole: Mikkel Maigaard' 12 - Rafał Wolski' 51, Renat Dadashov' 90+2
Cracovia: Madejski (gk) - Henriksson, Jugas, Ghita – Kakabadze, Bzdyl (61' Sokołowski), Maigaard, Olafsson (61' Biedrzycki) - Hasić (83' Minczew), Van Buren (74' Rózga), Kallman
trener: Dawid Kroczek
Radomiak Radom: Kikolski (gk) - Grzesik (54' Ouattara), Burch, Kingue, Agouzoul - Henrique, Kaput (83' Ramos) - Jordao (74' Donis), Wolski, Alves (54' Dadashov) - Tapsoba (74' Capita)
trener: Joao Henriques
sędziował: Piotr Lasyk (Bytom)
żółte kartki: Benjamin Kallman - Abdoul Tapsoba, Marco Burch