Aleksandr Łoktajew, który zdobył finalnie 12 punktów, triumfował w turnieju o Kryterium Asów w Bydgoszczy. Drugie miejsce zajął Krzysztof Buczkowski, natomiast trzecie - Mikkel Michelsen. Dopiero na piątej pozycji uplasował się za to Bartosz Zmarzlik. Rywalizacji nie ukończyli zarówno Jason Doyle, jak i Artiom Łaguta. Ten drugi zaliczył groźny upadek i choć podniósł się o własnych siłach, to nie był w stanie już wyjechać na trasę.
REKLAMA
Zobacz wideo Szef KSW ostrzega: Pudzianowski tylko na tym straci
Sceny podczas transmisji. "Ku*wa no nie"
Tuż po upadku Łaguty doszło do burzliwej dyskusji w studiu TVP Sport. Pełniący rolę eksperta Ryszard Dołomisiewicz wydaje się, iż poszedł jednak o krok za daleko. - Seria tych startów, które oglądaliśmy, przyniosła jedną sytuację, przy której można było oko pocieszyć. To, na co bardzo często kibice przychodzą na żużel - mówił, gdy nagle prowadzący Marcin Rams wtrącił, iż chodzi o "ściganie". Jak się okazało zupełnie coś innego miał na myśli Dołomisiewicz.
- Można pooglądać upadki - wypalił, czym wprowadził w konsternację prowadzącego. - Dzisiaj poczęstował nas tym Artiom Łaguta - dodał, zaznaczając, iż gwałtownie na pomoc ruszyły mu "pomarańczowe ludki" - jak nazwał pomoc medyczną - które myślały, iż już będzie przy zawodniku coś do pracy. - Niestety, nie wyszło - oznajmił. Prowadzący przyznał, iż "na szczęście - nic się nie stało". Kiedy wydawało się, iż to koniec wymiany, Dołomisiewicz dodał jeszcze swoje i ujawnił, iż niegdyś ratowników nazywali "łapiduchami".
Momentalnie zareagowali na to fani, którzy nie zostawili na ekspercie suchej nitki. "Ku*wa no nie. No po prostu ku*wa no nie! Ja przychodzę na żużel dla ścigania, walki, emocji na torze i dla atmosfery na trybunach! Nigdy dla upadków! Człowieku - pojedź teraz do szpitala i powiedz to Woffindenowi, iż 'nacieszyłeś oko' jego upadkiem" - oznajmił jeden z fanów, nawiązując do poważnego karambolu na torze w Krośnie, na którym ucierpiał właśnie Tai Woffinden.
"Jak można być takim (przepraszam) debilem, żeby coś takiego powiedzieć na żywo do kamery?! Ten gość powinien mieć absolutny zakaz występowania przed kamerą w roli znawcy/eksperta. Mam tylko nadzieję, iż ekipa z TVP w miarę gwałtownie klepnie się w czoło i wyciąganie wnioski, żeby go więcej nie zapraszać!" - czytamy na portalu X. "Nigdy nie był najostrzejszą kredką w piórniku" - napisał inny z użytkowników.
Dołomisiewicz podczas kariery był uznanym zawodnikiem, który reprezentował wyłącznie barwy jednego klubu - Polonii Bydgoszcz. Trzy lata temu zdecydował się już jako trener przejąć za to Polonię Piła. Nie była to jednak długa przygoda, gdyż została zakończona po zaledwie jednym sezonie.