Sceny w TVP. To naprawdę padło na wizji. "K***a, no nie!"

1 dzień temu
Zdjęcie: https://x.com/J_Le_83/status/1906639127031791770


- To na co bardzo często kibice chodzą na żużel... Można pooglądać upadki - przekazał komentator podczas turnieju o Kryterium Asów w Bydgoszczy Ryszard Dołomisiewicz. Te słowa wywołały niemałe poruszenie w sieci, gdyż zostały wypowiedziane tuż po niebezpiecznym upadku Artioma Łaguty. Błyskawicznie zareagowali na to fani, którzy nie pozostawili suchej nitki na ekspercie. "Mam tylko nadzieję, iż ekipa z TVP w miarę gwałtownie klepnie się w czoło" - czytamy.
Aleksandr Łoktajew, który zdobył finalnie 12 punktów, triumfował w turnieju o Kryterium Asów w Bydgoszczy. Drugie miejsce zajął Krzysztof Buczkowski, natomiast trzecie - Mikkel Michelsen. Dopiero na piątej pozycji uplasował się za to Bartosz Zmarzlik. Rywalizacji nie ukończyli zarówno Jason Doyle, jak i Artiom Łaguta. Ten drugi zaliczył groźny upadek i choć podniósł się o własnych siłach, to nie był w stanie już wyjechać na trasę.


REKLAMA


Zobacz wideo Szef KSW ostrzega: Pudzianowski tylko na tym straci


Sceny podczas transmisji. "Ku*wa no nie"
Tuż po upadku Łaguty doszło do burzliwej dyskusji w studiu TVP Sport. Pełniący rolę eksperta Ryszard Dołomisiewicz wydaje się, iż poszedł jednak o krok za daleko. - Seria tych startów, które oglądaliśmy, przyniosła jedną sytuację, przy której można było oko pocieszyć. To, na co bardzo często kibice przychodzą na żużel - mówił, gdy nagle prowadzący Marcin Rams wtrącił, iż chodzi o "ściganie". Jak się okazało zupełnie coś innego miał na myśli Dołomisiewicz.
- Można pooglądać upadki - wypalił, czym wprowadził w konsternację prowadzącego. - Dzisiaj poczęstował nas tym Artiom Łaguta - dodał, zaznaczając, iż gwałtownie na pomoc ruszyły mu "pomarańczowe ludki" - jak nazwał pomoc medyczną - które myślały, iż już będzie przy zawodniku coś do pracy. - Niestety, nie wyszło - oznajmił. Prowadzący przyznał, iż "na szczęście - nic się nie stało". Kiedy wydawało się, iż to koniec wymiany, Dołomisiewicz dodał jeszcze swoje i ujawnił, iż niegdyś ratowników nazywali "łapiduchami".


Momentalnie zareagowali na to fani, którzy nie zostawili na ekspercie suchej nitki. "Ku*wa no nie. No po prostu ku*wa no nie! Ja przychodzę na żużel dla ścigania, walki, emocji na torze i dla atmosfery na trybunach! Nigdy dla upadków! Człowieku - pojedź teraz do szpitala i powiedz to Woffindenowi, iż 'nacieszyłeś oko' jego upadkiem" - oznajmił jeden z fanów, nawiązując do poważnego karambolu na torze w Krośnie, na którym ucierpiał właśnie Tai Woffinden.
"Jak można być takim (przepraszam) debilem, żeby coś takiego powiedzieć na żywo do kamery?! Ten gość powinien mieć absolutny zakaz występowania przed kamerą w roli znawcy/eksperta. Mam tylko nadzieję, iż ekipa z TVP w miarę gwałtownie klepnie się w czoło i wyciąganie wnioski, żeby go więcej nie zapraszać!" - czytamy na portalu X. "Nigdy nie był najostrzejszą kredką w piórniku" - napisał inny z użytkowników.


Dołomisiewicz podczas kariery był uznanym zawodnikiem, który reprezentował wyłącznie barwy jednego klubu - Polonii Bydgoszcz. Trzy lata temu zdecydował się już jako trener przejąć za to Polonię Piła. Nie była to jednak długa przygoda, gdyż została zakończona po zaledwie jednym sezonie.
Idź do oryginalnego materiału