Była końcówka drugiego seta. Jelena Rybakina (12. WTA), która w ćwierćfinale pokonała 7:5, 6:3 Magdę Linette (33. WTA) w starciu z Brazylijką Beatriz Haddad Maią (23. WTA) sprawiała wrażenie, iż nie wie, co się dzieje na korcie. Kazaszka od stanu 1:1, przegrała aż pięć gemów z rzędu. Mało tego w trzech ostatnich gemach, przegrała aż 12 z 14 punktów. Brazylijka wygrała tę partię 6:1 w 41 minut. W dodatku na przestrzeni drugiego i trzeciego seta miała serię aż siedmiu zwycięskich gemów.
REKLAMA
Zobacz wideo Daria Abramowicz wciąż pomaga Idze Świątek? Ferszter: Powinna się wytłumaczyć przed dziennikarzami
Niesamowity zwrot w półfinale w Strasbourgu
To było o tyle dziwne, iż pierwszy set był pasjonujący. Obie zawodniczki bardzo dobrze grały przy swoich gemach serwisowych. Rybakina wygrała aż 81 proc. punktów po pierwszym podaniu, a rywalka 76 proc. Żadna z nich nie przegrała swojego podania.
Bliżej zdobycia przełamania była Rybakina, ale w drugim gemie nie wykorzystała prowadzenia 40:0 i aż trzech break-pointów, a potem w końcówce seta jeszcze dwóch. W efekcie doszło do tie-breaka. W nim Rybakina przegrywała 4:6, ale potem to ona była lepsza. Kazaszka wykorzystała drugą piłkę setową i zwyciężyła 9:7.
Brazylijka potrafiła się jednak podnieść, zacząć grać zdecydowanie lepiej, ale o tym pisaliśmy wyżej. W efekcie doszło do decydującego seta. W nim miał miejsce niesamowity zwrot. Haddad Maia prowadziła 2:0, by przegrać aż sześć gemów z rzędu. W ósmym gemie Brazylijka przy swoim podaniu obroniła dwie piłki meczowe, ale przy trzeciej już lepsza była Kazaszka, która mecz zakończyła efektownym winnerem z bekhendu wzdłuż linii, po którym piłka wylądowała blisko narożnika kortu.
Rybakina miała w meczu więcej winnerów (44-22), ale też prawie dwa razy więcej niewymuszonych błędów (50-26).
- Byłam sfrustrowana, ale kryłam to w sobie. W pewnym momencie zaczęło mocniej wiać i po jednej stronie grało się gorzej. Znalazłam w trzecim secie siły mentalne, by grać lepiej i zdawałam sobie sprawę, iż jedna, dwie piłki mogą wszystko odwrócić. Bardzo się cieszę, iż właśnie tak się stało - powiedziała zwyciężczyni po meczu, który trwał dwie godziny i 48 minut.
Zobacz: Tak Fibak podsumował współpracę Świątek i Fissette'a. Zero wątpliwości
Haddad Maia w sumie w Strasbourgu w czterech spotkaniach spędziła na korcie ponad dziesięć godzin. Jej mecz z Clarą Tauson (Dania, 22. WTA) trwał dwie godziny, 45 minut, potem w 1/8 finału z Amerykanką Ashlyn Krueger (37. WTA) spędziła na korcie godzinę i 50 minut, a w ćwierćfinale z Amerykanką Emmą Navarro (9. WTA) - aż trzy godziny i cztery minuty.
Rybakina w finale zmierzy się ze zwyciężczynią meczu: Danielle Collins (USA, 46. WTA) - Ludmiła Samsonowa (Rosja, 19. WTA).
Dla Rybakiny to drugi w karierze finał w Strasbourgu. Pięć lat temu przegrała 4:6, 6:1, 2:6 z Ukrainką Eliną Switoliną (13. WTA).