Sceny w meczu Barcelony w Lidze Mistrzów! Wystarczyły trzy minuty

4 godzin temu
FC Barcelona w lidze radzi sobie bardzo dobrze. Nie można tego samego powiedzieć o Lidze Mistrzów. Blaugrana ma problemy z punktowaniem i przed 6. kolejką plasowała się na 18. miejscu. Drużyna chciała to zmienić w starciu z Eintrachtem, ale w 21. minucie sensacyjnie musieli gonić wynik. Wystarczyły im trzy minuty.
Sytuacja FC Barcelony w Lidze Mistrzów jest trudna, ale nie jest tragiczna. Po pięciu kolejkach Duma Katalonii plasowała się na 18. miejscu i traciła trzy punkty do miejsca gwarantującego bezpośredni awans do 1/8 finału. W ostatnich meczach polegli 0:3 z Chelsea i zremisowali 3:3 z Clubem Brugge. W starciu z Eintrachtem Frankfurt podopieczni Hansiego Flicka chcieli przełamać niemoc.


REKLAMA


Zobacz wideo Robert Lewandowski problemem reprezentacji Polski? "To powinno zostać w szatni"


Sensacja w pierwszej połowie meczu Barcelony w Lidze Mistrzów
Robert Lewandowski rozpoczął ten mecz w wyjściowym składzie, choć Hansi Flick oszczędził go w starciu z Realem Betis, w którym nie podniósł się z ławki. Polak na pewno liczył też na przełamanie w tym spotkaniu, gdyż jeszcze nie miał okazji strzelić gola w tej edycji LM.


Polak mógł wpisać się na listę strzelców już w 5. minucie. Kounde, który znalazł się w polu karnym zgrał piłkę głową do niepilnowanego Polaka. Ten spróbował uderzyć z powietrza, ale nie trafił czysto w piłkę. Ta odbiła się od ziemi i wpadła w ręce bramkarza Eintrachtu. W 10. minucie Polak choćby wpisał się na listę strzelców, ale dogrywający mu Raphinha został wcześniej złapany na spalonym.
Zobacz też: Była 69. minuta meczu Bayernu. Historyczny wyczyn 17-latka w LM
W 21. minucie Eintracht ruszył z jednym z nielicznych kontrataków. Zaczęło się od straty Lamine'a Yamala. Piłkę dostał Nathaniel Brown, który zagrał do Ansgara Knauffa, który wyszedł sam na sam z Joanem Garcią. Ten wpadł w pole karne i oddał strzał w kierunku prawego słupka. Hiszpański golkiper nie miał szans i to jego drużyna musiała gonić wynik.


Pięć minut później Fermin Lopez mógł doprowadzić do wyrównania, ale jego strzał został zablokowany przez jednego z defensorów Eintrachtu. W dalszej części meczu Niemcy się cofnęli, a FC Barcelona szukała swoich szans na zdobycie wyrównującego trafienia. Nic jednak z tego nie wynikało. Mało tego, choćby mieli problemy z wymienieniem kilku celnych podań.
W doliczonym czasie gry Ellyes Skhiri był bliski podwyższenia prowadzenia na 2:0. Pomocnik dostał piłkę od Knauffa, który wycofał ją za szesnasty metr. Pomocnik oddał strzał z pierwszej piłki, ale był on minimalnie niecelny.
Kounde show w drugiej połowie
Na początku drugiej połowy Jules Kounde popełnił dwa błędy, które mogły się zakończyć utratą gola. Tak się jednak nie stało. Jednak nikt nie mógł przewidzieć tego, co zrobi później Francuz. W 50. minucie znalazł się w polu karnym i pokonał bramkarza rywali po strzale głową.


Trzy minuty później znów najwyżej wyskoczył w polu karnym Eintrachtu, tym razem po rzucie rożnym i po raz drugi wpisał się na listę strzelców.


Robert Lewandowski zakończył swój udział w tym meczu w 66. minucie. Ferran Torres po wejściu na murawę stworzył sobie dwie sytuacje, ale żadnej z nich nie wykorzystał. Ostatecznie więcej trafień w tym meczu nie oglądaliśmy. FC Barcelona za sprawą Julesa Kounde uciekła spod topora i odwróciła losy starcia z Eintrachtem Frankfurt.
FC Barcelona - Eintracht Frankfurt 2:1
Gole: Kounde (50', 53') - Knauff (21')
Składy:
FC Barcelona: Garcia - Balde, Eric, Cubarsi, Kounde - Pedri, Gerard Martin, Lamine Yamal, Raphinha, Fermin Lopez - Lewandowski


Eintracht Frankfurt: Zetterer - Kristensen, Koch, Theate, Brown - Doan, Larsson, Chaibi, Skhiri, Goetze - Knauff
Idź do oryginalnego materiału