Sceny w hicie Ekstraklasy! Legia kończyła w dziewiątkę

2 godzin temu
Legia Warszawa po części zrehabilitowała się po niedzielnej porażce z Lechem Poznań. W zaległym meczu 31. kolejki PKO Ekstraklasy i kolejnym ligowym klasyku zespół Goncalo Feio pokonał na wyjeździe Widzew Łódż 2:0 po golach Ryoyi Morishity i Marca Guala. Legia kończył mecz w "dziewiątkę" po czerwonych kartkach Patryka Kuna i wspomnianego Morishity.
Widzew Łódź i Legia Warszawa nie mają już zbyt wiele do zdobycia w okresie 2024/25. Legia już przed tym meczem miała już pewne europejskie puchary przez zwycięstwo w Pucharze Polski, ale w Ekstraklasie nie miała już choćby matematycznych szans na podium. W Widzewie z kolei najważniejszą informacją jest pewne utrzymanie, przez co w ostatnich kolejkach trener łodzian Żeljko Sopić może sprawdzić zawodników pod kątem sporej letniej przebudowy po przyjściu do klubu nowego właściciela Roberta Dobrzyckiego. Niemniej jednak, klasyki Widzewa z Legią zawsze obfitują w spore emocje i wszyscy wierzyli, iż i tym razem będzie podobnie.


REKLAMA


Zobacz wideo Goncalo Feio zostanie w Legii Warszawa? Żelazny: Nie powinien w ogóle pracować w Legii


Udana rehabilitacja Legii. Kończyła w "dziewiątkę", ale zwyciężyła w klasyku
A jednak było nieco inaczej. Zaczęło się w wolnym tempie i bez jakichkolwiek ciekawszych akcji przez ponad kwadrans. Ale gdy już Legia Warszawa zaatakowała, to w 17. minucie gry wyszła na prowadzenie. Fenomenalnym podaniem popisał się Marc Gual, a zbiegający z prawego skrzydła Ryoya Morishita wszedł przed Samuela Kozlovsky'ego i uderzył między nogami bramkarza Rafała Gikiewicza.


Widzew próbował się odgryzać, ale wyglądał na pozbawiony argumentów ofensywnych. Zablokowany w polu karnym został Peter Therkildsen, z dystansu wyraźnie nad bramką uderzał Marek Hanousek, a po centrze z prawej strony boiska naciskany przez Pawła Wszołka Hubert Sobol nie był w stanie oddać strzału głową na bramkę Kacpra Tobiasza.
Tymczasem Legia była zdecydowanie bardziej wyrachowana i w 34. minucie było już 0:2. Fatalne podanie Rafała Gikiewicza odbiło się od naciskającego gol Luquinhasa i piłka spadła pod nogi Marca Guala. Ten bez trudu wygrał pojedynek z bramkarzem Widzewa i podwyższył prowadzenie "Wojskowych".


Jeszcze przed przerwą Widzew powinien był strzelić gola kontaktowego. Po błędzie Jana Ziółkowskiego sam na sam z Kacprem Tobiaszem wyszedł Fran Alvarez i podcinką posłał piłkę zarówno obok Tobiasza, jak i bramki Legii. Tuż przed przerwą z kolei Legia mogła trafić do siatki po raz drugi, ale mocny strzał w krótki róg Pawła Wszołka odbił Gikiewicz.


Na przerwę Widzew przegrywał z Legią 0:2, a jego kibice byli zażenowani postawą piłkarzy Żeljko Sopicia, kwitując ją okrzykami "RTS, co wy robicie?" i "Widzew grać, k...a mać!".


Piłkarze Widzewa musieli usłyszeć sporo mocnych słów od Żeljko Sopicia w przerwie, bo na drugą połowę wyszli z zupełnie inną energią. Oddawali też wiele strzałów, choć w większości niecelnych lub odbitych od obrońców Legii - próbowali Fran Alvarez, Kamil Cybulski, Juljan Shehu czy Hubert Sobol, ale bez powodzenia. Kacper Tobiasz musiał interweniować jedynie po centrostrzale z rzutu rożnego w wykonaniu Alvareza, jednak uczynił to skutecznie.
Obrona Widzewa tymczasem dalej pozwalała gościom na wiele. Dwukrotnie w ciągu kilku minut sam na sam z Rafałem Gikiewiczem wyszedł Marc Gual, ale w obu sytuacjach lepszy okazywał się golkiper gospodarzy. W 57. minucie odpowiedź Widzewa przyniosła celny i groźny strzał Frana Alvareza, jednak i tym razem obronił to Kacper Tobiasz.
Na kwadrans przed końcem gospodarze przez moment cieszyli się z gola kontaktowego, gdy Juljan Shehu znakomicie obrócił się z piłką w polu karnym i mocnym strzałem pokonał Tobiasza. Tę euforia jednak zmącił VAR, który anulował gola z powodu niewielkiego spalonego. Po chwili Albańczyk miał kolejną świetną szansę, ale po centrze Frana Alvareza z rzutu wolnego nie trafił w piłkę głową tuż przed bramką zespołu z Warszawy.


W doliczonym czasie gry Legia musiała grać w dziewiątkę, po tym jak Patryk Kun sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Frana Alvareza, za co pierwotnie obejrzał żółtą, ale po interwencji VAR już czerwoną kartkę. Chwilę później drugą żółtą i czerwoną kartkę otrzymał z kolei Ryoya Morishita.
Gospodarzy stać było jeszcze na celne uderzenie z rzutu wolnego Sebastiana Kerka i kilka stałych fragmentów gry, ale wynik już się nie zmienił.
Legia Warszawa dobrze zareagowała po porażce z Lechem Poznań i pokonała na wyjeździe Widzew Łódź 2:0. Zespół Goncalo Feio z 53 punktami dalej jest piąty w tabeli Ekstraklasy, z kolei Widzew pozostaje trzynasty z dorobkiem 37 punktów. W przedostatniej, 33. kolejce warszawiacy zagrają na wyjeździe z Cracovią, a łodzianie podejmą Puszczę Niepołomice.
Idź do oryginalnego materiału