W poprzedniej kolejce czołowe drużyny w tabeli PKO BP Ekstraklasy przegrały swoje spotkania. Lech Poznań poległ z Lechią Gdańsk (0:1). Wokół tego spotkania było sporo kontrowersji, gdyż w momencie strzału Tomasa Bobceka jeden z jego kolegów zasłaniał widok Bartoszowi Mrozkowi. Zdaniem wielu ekspertów arbiter powinien odgwizdać spalonego. Ponadto w tej kolejce Raków Częstochowa poległ w starciu z GKS-em Katowice 1:2, Jagiellonia ze Stalą Mielec (1:2) oraz Legia Warszawa z Piastem Gliwice (0:1).
REKLAMA
Zobacz wideo Kosecki o Gonçalo Feio: To świetny fachowiec. Mam nadzieję, iż mu się uda
Mecz walki i kapitulacja w doliczonym czasie gry
W meczu 21. kolejki Ekstraklasy Lech Poznań zmierzył się z Rakowem Częstochowa. Przed startem tej rundy pojedynków Kolejorz był pierwszy, a Medaliki trzecie. Arbitrem tego spotkania był Szymon Marciniak.
Początek tego spotkania nie był porywający. Obie drużyny rozgrywały piłkę, a rywale próbowali pressingiem ich postraszyć. O tym, jak zacięty był to mecz świadczyć może fakt, iż pierwszy celny strzał w tym meczu oddał Patrik Walemark w 19. minucie. Siedem minut później padł gol. Autorem trafienia był Mikael Ishak, ale Szymon Marciniak od razu odgwizdał pozycję spaloną napastnika Lecha Poznań.
Swoje okazje zaczęli tworzyć także piłkarze Rakowa Częstochowa. W 38. minucie Gustav Berggren pokonał Bartosza Mrozka po strzale głową z jedenastego metra. Jednak jego euforia nie trwała zbyt długo, gdyż Szymon Marciniak odgwizdał faul na Radosławie Murawskim. W końcówce pierwszej połowie Medaliki ruszyły ultraofensywnie, ale bardzo długo przy "życiu" Kolejorza utrzymywał Bartosz Mrozek. Jednak i on musiał skapitulować po główce Stratosa Svarnasa w doliczonym czasie gry. Defensor Rakowa wyskoczył najwyżej do piłki dośrodkowanej przez Iviego Lopeza z rzutu rożnego.
Raków dowiózł wynik do końca
W drugiej połowie mecz rozkręcił się na dobre. Lech Poznań musiał gonić wynik, jeżeli nie chciał stracić punktów w kolejnym meczu. Jednak to Raków Częstochowa więcej utrzymywał się przy piłce i tworzył groźniejsze sytuacje. W tej części gry bramek nie oglądaliśmy. Gol z pierwszej połowy dał Medalikom cenne punkty w starciu z liderem tabeli.
kilka brakowało, by ten mecz został zakończony przed upłynięciem 80. minuty. Korespondenci Canal+ poinformowali, iż Szymon Marciniak zagroził kierownikowi Lecha Poznań, iż tak właśnie zrobi, jeżeli kibice nie przestaną rzucać śnieżkami w Trelowskiego.
Lech Poznań - Raków Częstochowa 0:1
Gole: Stratos Svarnas (45+1')
Składy:
Lech Poznań: Mrozek - Carstensen, Milić, Douglas, Pereira - Murawski, Kozubal, Sousa, Walemark, Hakans - Ishak.
Raków Częstochowa: Trelowski - Jean Carlos, Svarnas, Arsenić, Tudor, Otieno - Berggren, Koczergin, Ivi Lopez, Adriano Amorim - Brunes.